Kaytek napisał(a):
Kaski służą do zabezpieczania głowy przed uderzeniami.
http://pl.wikipedia.org/wiki/KaskAha.
Kaytek napisał(a):
Rozumiem, że Ty dorosła idąc po Orlej się jakoś asekurowałaś przed upadkiem???
Nie. Ale ja jako dorosła sama zadecydowałam, że tam idę i w związku z tym podejmuję jakieś ryzyko. Z dziećmi sprawa ma się diametralnie inaczej.
Kaytek napisał(a):
osoba która ma problemy z ekspozycją a brat, mąż, żona, szwagier na siłę wciągną ją na łańcuchy i powiedzą dumni z siebie: "damy radę".
Kaytek napisał(a):
I to jest OK, bo dorośli mają super koordynację ruchową, bo są przecież dorośli.
Oczywiście, że niektórzy się nie nadają. Ale są dorośli i decydują o sobie, jak spadną, to spadną, nieszczęście, tragedia, ale sami podjęli ryzyko. Nawet jeśli szwagier/brat/mąż/żona ich tam "ciągną" to oni się na to ciągnięcie zgadzają - ich sprawa.
W przypadku dziecka decyzję za nie MUSZĄ podjąć dorośli, bo dziecko samo nie jest w stanie sobie tego przeanalizować i wyważyć. A naszym - dorosłych - obowiązkiem wobec dzieci jest się o nie troszczyć i chronić je przed niebezpieczeństwami.
Kaytek napisał(a):
Widziałem na Triglawie dzieciaki na ferratach, z lonżami i co Cię pewnie zdziwi w kaskach.
Kaytek napisał(a):
oczywiście, ze z uprzężą, lonżą i co Cię zdziwi w kasku
Pudło. Nie dziwi. Nie rozumiem, skąd ten zwyczaj na tym forum natychmiastowego wtłaczania rozmówcy w schemat idioty, tylko dlatego, że śmiał wyrazić odmienne zdanie.
Kaytek napisał(a):
Gdybyś mnie zobaczyła w podejściówkach pewnie pomyślała byś, że idę w adidaskach, bo i na pierwszy rzut oka są podobne.
Ależ niech ten pan ze zdjęcia chodzi w czym chce. Ale niech nie zabiera małej dziewczynki na Orlą.
Salewa napisał(a):
Co do dziewczynki na zdjęciu to to żaden kask nie jest tylko zwykła czapka z daszkiem
Tak mi się właśnie wydawało, co zresztą napisałam.
Kaytek napisał(a):
nie ma znaczenia czy dziecko czy dorosły. Wg mnie każdy zna swoje dziecko (powinien) znać zwoje dziecko na tyle aby ocenić, czy się nadaje na taki szlak. Powinien również znać szlak aby ocenić czy nadaje się dla jego dziecka.
Powinien...
Mam taką książeczkę o OP, niestety nie przy sobie. Autor przytacza tam przykład, że ktoś (przewodnik, taternik?) spotkał na zejściu z Zawratu ojca z małym chłopakiem, nie bardzo sobie radzących. Zwrócił im uwagę, na co ludzie wokół powiedzieli "To jego dziecko i może robić z nim co chce" (potem pożyczył im jakiegoś sprzętu do asekuracji i pomógł zejść). Czy to faktycznie tak, że ta dziewczynka na drabince to dziecko tego pana i niech on robi z nią co chce, zabiera ją gdzie chce, dlatego, że (wydaje mu się, że) zna jej możliwości?
anninred napisał(a):
jest różnica, czy to 5-6 latek czy 8 latek.
Wiem, pracuję i z takimi i z takimi (nie chodzę z nimi po górach oczywiście, ale obserwuję w normalnych sytuacjach

)
anninred napisał(a):
po Słowackiej stronie na Rysy - tam jest taki sympatyczny kawałek łańcuchów
Ten fragment nijak się ma do OP, jak i cały szlak na Rysy od Słowacji. To nie znaczy, że nie podziwiam Twoich synków - są super, już Ci ich gratulowałam

. Po tym co napisałaś było jasne, że dadzą tam radę. No i świetnie - nie można dzieciaków zabierać na Rysy właśnie, na Szpiglas, na Polski Grzebień, tylko na Orlą? Dla mnie sprawa jasna - na Orlą powinni chodzić dorośli (nie dlatego, że są zdolniejsi, tylko dlatego, że umysłowo są w stanie przeanalizować sytuację, zdają sobie sprawę z zagrożeń i podejmują samodzielnie decyzję), ewentualnie prawie dorosłe nastolatki, ale tylko z osobami dorosłymi, które mają pojęcie o tym, gdzie zabierają swoich podopiecznych. Takie dzieci jak dziewczynka na zdjęciu - niech śmigają gdzie indziej, Tatry są duuuuże.
Nie chcę się tu kłócić, nikogo obrażać, po prostu rozmawiam i proszę nie odbierać zaczepnie tego, co napisałam. Zwyczajnie chodzi mi o to, że
anninred napisał(a):
Gość za zdjęcia przegiął.