krzyss napisał(a):
A ponadto - cytatów nie wklejam, szkoda miejsca - na poparcie Basi i GrubegoiŁysego:
(własna córka!!):
Jak się już tak chwalimy

Pomiędzy moimi synami jest równe 5 lat różnicy urodzili się w listopadzie 1986 i listopadzie 1991.
Co mi się udało sobie przypomnieć (oczywiście to nie jest wszystko)
1991: -0,5 i 4,5 - Słowacki Raj - "sztywna" asekuracja na drabinkach.
1995: 3,5 i 8,5 - pierwszy "wędrowny" wyjazd z plecakami z noclegami w PTSM-ach - Beskid Wyspowy - m.in. Mogielica, Kamionna.
1996: 4,5 i 9,5 - wędrowny wyjazd w Bieszczady i Beskid Niski - Połonina Wetlińska, Wielka Rawka, Cergowa; Mała Fatra - między innymi Obsziwanka.
1997: 5,5 i 10,5 - ze mną Góry Bukowe na Węgrzech, Słowacki Kras i łatwe szlaki w Słowackim Raju, z tatą po raz pierwszy Tatry m.in. Giewont i Czerwone Wierchy (młodszy miejscami był niesiony "na barana").
1998: 6,5 i 11,5 - z tatą Orla Perć (młodszy z asekuracją), ze mną dłuższy pobyt w Słowackim Raju i praktycznie wszystkie "cieśniawy" oraz przełom Hornadu.
1999: 7,5 i 12,5 - ze mną Tatry Zachodnie - praktycznie wszystko, co dała nam zrobić pogoda (m.in. Bystra, Wielki Baraniec, Siwy Wierch)
2000: 8,5 i 13,5 - między innymi cała Mała Fatra, zimowy Beskid Niski, coś jeszcze było ale nie pamiętam.
2001: 9,5 i 14,5 - ze mną dłuższa wędrowna wyprawa rowerowa na Pogórze Przemyskie, z tatą m.in. obaj na Gerlachu (młodszy asekurowany), starszy zrobił z tatą "festiwal granitu" na Zamarłej.
2002: 10,5 i 15,5 - ja z młodszym ponownie Tatry Zachodnie oraz Góry Choczańskie, starszy z tatą nad Bajkałem, z obydwoma krótki wyjazd w Małą Fatrę, między innymi przejście części Luczańskiej.
2003: 11,5 i 16,5 - tylko z młodym (i ze znajomymi) dłuższy wyjazd w Gorgany i Czarnohorę, starszy z tatą na Elbrusie, krótki wypad z obydwoma w Tatry Zachodnie, m.in. Rohacze.
2004: 12,5 i 17,5 - długi wyjazd we trójkę z namiotem, przejście całych Rudaw Słowackich, potem starszy bierze udział we wspinaczkowym obozie w Aderszpach.
2005: 13,5 i 18,5 - ponownie Czarnohora oraz Połoniny Hryniawskie, we trójkę z namiotem + para znajomych.
2006: 14,5 i 19,5 - w lutym z młodszym zimowy Beskid Niski w trudnych warunkach (mnóstwo śniegu), latem pierwszy raz Rumunia - Góry Rodniańskie z namiotami, to był ostatni dłuższy wyjazd ze starszym synem, który od tego czasu jeździ ze swoim towarzystwem (np. Alpy, Atlas, Norwegia, Peru).
2007: 15,5 i 20,5 - latem ostatni wspólny wyjazd z młodszym (i grupą znajomych) w Góry Marmaroskie, wiosną krótki wspólny wyjazd ze wszystkimi w Wielką Fatrę - m.in. Tlsta, Ostra, Łysiec.
Nie muszę chyba pisać, że to były również dla mnie najwspanialsze wyjazdy i świetne przeżycia i kiedy młodzi "wyrośli" z jeżdżenia w góry z rodzicami bardzo mi tego brakowało.
Ale na szczęście znalazłam inne towarzystwo, a w zasadzie częściowo wróciłam do znajomości z czasów studenckich i świetnie nam się jeździ razem.