Nie dałem rady przebrnąć przez całą dyskusję, więc jeśli coś powtórzę - sorki.
Nie mam żadnego skonkretyzowanego zdania na te tematy, bardziej chciałbym się odnieść do samej dyskusji.
1. Pomysł zwinięcia asfaltu.
Asfalt jest i niech sobie zostanie bo i po co psuć jeśli już coś jest. Ładniejsza droga byłaby łupkowa, ale już tam, niech sobie leży - jest tańszy w obsłudze i... Już jest. Choćby TOPR niech ma łatwiej. Jak dla mnie popadanie w skrajność w stylu
"a niech sobie droga w przepaść spadnie" - to jakiś skrajny bełkot.
2. Likwidacja koników:
Jeśli nie będzie koni albo autobusów to na prawdę coś się stanie???? Na co to komu???? Zostawić dzieciakowi na zeszyty kasę a nie wydawać na karocę.
200 rodzin bez pracy...Co za argument... Proszę Was, w Łodzi jak jeb.nął przemysł lekki to kilka tysięcy osób z każdej przędzalni znalazło się na bruku - gdzieś tak z pół miasta jak nie lepiej. Polmerino, Polanil, Marchlewski, Eskimo, Wima, Uniontex, Pamotex w Pabianicach, Konstilana w Konstantynowie czy Boruta w Zgierzu - to tylko kilka zakładów z kilkudziesięciu które nagle z roku na rok się zamknęły w Łodzi i najbliższym sąsiedztwie a każdy z nich dawał zatrudnienie kilku tysiącom pracowników. takie czasy.
Nie przesadzajmy z tymi góralami - coś sobie znajdą, a konie - szkoda ich, lecz i tak czeka je taki sam koniec. Super pomysł ktoś tu podrzucił - agroturystyka, hippoterapia. Super pomysł tylko nieco utopijny... Może jakaś fundacja by się tym zajęła - nie wiem, ale dla mnie to nie jest argument ani za ani przeciw.
3. Autobus dla niepełnosprawnych:
Niepełnosprawni i autobus... Cholera mam koleżankę w pracy z którą pracowałem w jednym pokoju, a która kilka lat temu spróbowała bez żadnego przygotowania uprawiać outdoorową działalność sportową w zasadzie z dnia na dzień. Nie uprawiała nic i nagle z dnia na dzień stwierdziła, że jedzie na zawody - poszło. Kliknijcie proszę, to ona:
http://zielonedrzwi.tvn.pl/aktualnosci, ... 90142.html Dzięki niej wiem, że nie ma znaczenia czy będzie tam jeździł autobus czy nie - jeśli będzie chciała zobaczyć Tatry to zobaczy. Nie jest wyczynowcem, jest prawie całkowicie sparaliżowana.
Nie o autobus chodzi, ale o mnie, o Was i o najbliższych osób które właśnie dotknęło to nieszczęście. W dupę z autobusem, jeśli wszyscy się ograniczą do pokrzykiwania na forum, a w życiu codziennym będą robili tyle co zazwyczaj - czyli nic. Autobus jest tu najmniej ważny, więc skończcie z tymi bzdurami.
Basia - a Ty wiesz najlepiej, że to nie o autobus chodzi bo sama swoich przyjaciół, znajomych, podopiecznych nie wwozisz autobusami w góry.
Osoba niepełnosprawna jest silna nie tylko swoimi nogami czy rękoma - jest silna również swoimi bliskimi. Jeśli oni się sprawdzą, to i na Gąsiennicowej sobie osoba niepełnosprawna browarka wypije, a bez nich to i autobusem do Moka nie dojedzie.
4. Wjazd samochodem:
Myślę, że gdyby podanie z prośbą o wjazd do Moka z osobą starszą lub niepełnosprawną samochodem wysłać w październiku lub kwietniu - pewnie zgoda by była, lecz jak znam życie w lipcu, grudniu i sierpniu jest po 20 wniosków dziennie, a przez resztę roku wcale.
5. Zamknięcie drogi dla turystów:
Dla mnie ruch turystyczny tak jak napisał GB - można by zlikwidować, zostawić oczywiście dla osób na wózkach i np. taterników - ich w porównaniu z wycieczkami jest niewielu i tak naprawdę można by ją potraktować jako podejście pod ścianę czy na tabor. Jest to ostatecznie droga prowadząca w teren dopuszczony wspinaczkowo i Taternicy mają inny cel niż obleganie brzegów stawu i wrzucanie śmieci w kosówę.
Nie wiem, czy są to dobre pomysły czy złe, lecz na pewno świat się nie zawali jeśli ktoś je wdroży w życie. Takie nasunęły mi się uwagi podczas czytania Waszej dyskusji.
Według mnie jednak najważniejsze dla władz parku są pieniążki, więc ograniczenie ilości turystów nie będzie miało miejsca nigdy.