Tradycyjnie wypada się wyspowiadać.
Pierwsza rzecz: kajecik25 dróg wielowyciągowych, 135 nowych dróg sportowych, cyfra też skoczyła odrobinkę

Trzeba przyznać, że był to kolejny rok nastawiony na wspinanie - bardzo mi się to podoba. Wyszło koło 67 dni w górach i na wyjazdach wspinaczkowych, nie licząc Jury.
Druga rzecz: kalendarzykZaczynamy od
1 stycznia, z wizytą na Kasprowym. Piękna pogoda i paskudna pizza.
12 stycznia - promocja na karnety na Kasprowym i upalanie puchu z wyciągu
http://vimeo.com/57406781
13 stycznia - wracając z Kasprowego, odwiedzamy Babią Górą. Generalnie ta zima była bardzo przyjazna dla skitouringu leśnego
https://vimeo.com/5800260819-20 stycznia siedzimy na Hali, robimy Potoczka i wykonujemy najdłuższe zejście z Karbu do Murowańca

21-go ewakuujemy się na Wdżar.
27 stycznia - wycieczka skitourowa na Kończysty, pamiętna o tyle że udało mi się uciec z wyjeżdżającej deski

paskudne warunki śniegowe
3 luty - pogoda kiepska, sypie, dreptamy na nartach na Pilsko od Belej Fermy. Zjazd bardzo fajny, puch ofc
9-10 luty - próbujemy zafoczyć Wielkiego Chocza, niestety nie puszcza

po czym udajemy się na Rysiankę a tam już puchowa bajka!
16-18 luty to z kolei wyjazd w Beskid Niski, do Zawadki Rymanowskiej w celu zjechania słynną ze swej grozy północną ścianą Cergowej. Na Cergowej była piękna szreń łamliwa, w Bieszczadach podobnie, więc przenieśliśmy się w Gorce.

Weekend
2-3 marca spędzamy z kolei w Moku. Takie tam wspinanie na Buli, ale pogoda piękna

13 marca urywam się w środku tygodnia, żeby moknąć na lodach w Białej Wodzie. Ale i tak lepiej niż w pracy
https://vimeo.com/62295065W weekend
23-24 marca siedzimy z kolei w Chocho i przez dwa dni upalamy Grzesia, puch fantastyczny i aż żal ruszać się gdzieś dalej
https://vimeo.com/6286268313-14 kwietnia - Piątka skitourowa. Zjeżdżamy z Gładkiego Wierchu, z Kostura dwa razy, pięknie jest.
https://vimeo.com/64179092Weekend majowy tj.
26 kwietnia - 5 maja spędzamy dużą ekipą w zatoczkach Calanques na Lazurowym Wybrzeżu. Wynik sportowy biedny, ale wyjazd bardzo fajny.
11 maja to IV Memoriał Skwirczyńskiego, jako że sporo się napracowałem przy organizacji data dosyć istotna
18 i 19 maja "eksplorowaliśmy" Rudawy Janowickie. Zakochałem się w tym rejonie.

Weekend bożocielny (
30 maja - 1 czerwca) wobec tego spędzamy również na campie w Rudawach. Udało się powspinać parę godzin.
2 czerwca przenosimy się na Jurę, tu jest w miarę sucho...


W weekend
15-16 czerwca następuje inauguracja letniego sezonu w Tatrach, robimy Motykę na Małym Lodowym.

Kilka dni później -
21 czerwca - udaje mi się urwać z pracy i jedziemy na Halę. Robimy kombinację Lobby/Byczkowski oraz Sprężynę.

Lipiec to przede wszystkim wyjazd do Chamonix.
Od 8 do 12 lipca siedzimy na lodowcu w Valee Blanche i robimy parę łatwych dróg w okolicy.

W dniach
27-28 lipca mieszkamy z Sylwią pod Kieżmarskim, na którego pd ścianie robimy dwie fajne drogi. W niedzielę łapie nas burza w środku ściany, co mi dobrze zapadło w pamięci


W sierpniu wypadł "główny" urlop. I tak po kolei:
6 sierpnia robimy Studlgrat na Grossglocknerze
Od 8 do 11 sierpnia wspinamy się w okolicach Cortiny, niestety pogoda nas wygania...

... i lądujemy w Paklenicy

Wspinamy się
od 13 do 15 sierpnia. Upały nieziemskie!

Warto odnotować również wizytę w Wykieniu i Ciosowej
24 sierpnia. Bardzo ciekawe miejsce
Od 6 do 8 września jesteśmy znów w Tatrach, w sobotę robimy grań Szarpanych, Smoczy i Wysoką.

Z końcem września, w ramach popijawy w Roztoce robimy wycieczkę na Zadniego Mnicha. Tak czy inaczej weekend
27-29 września znów w górach.
5 i 6 października spędzamy na szlajaniu się po Zachodnich. Urzekł mnie klimat chaty w Jamnickiej.
12 października jedziemy do Kieżmarskiej, nie udaje nam się dostać noclegu w schronisku więc robimy Cestę cez knihu i zwijamy się na dół.

Listopad niestety gdzieś przepadł... zaczynamy za to sezon zimowy od przejścia
1 grudnia Wesołej Zabawy na progu Mnichowym.
14 i 15 grudnia siedzimy w Chocho, rozpoczynamy sezon skitourowy zjazdami z Trzydniowiańskiego i Grzesia. Piękna, wiosenna pogoda.
https://vimeo.com/8230803121 grudnia próbujemy zrobić Żleb Staniszewskiego. Warunki nas nie puściły, ale trzeba będzie tam wrócić - linia jest piękna.

I to by było na tyle. Ciężko oceniać, czy rok jest dobry. Czegoś brakowało, coś nie wypaliło... z roku na rok zostaje coraz więcej planów na przyszły sezon - i bardzo dobrze
