Oczywiście, że można się zgubić, w zimie, w banalnym miejscu. Sam traciłem orientację między Kaspro a Beskidem. Obecne warunki do tych zimowych mają się nijak. Kamienista orientacyjnie też nie jest skomplikowana - w pobliżu są charakterystyczne punktu, które mogą pomóc w naprowadzeniu delikwenta.
W lecie i przy obecnej pogodzie, w TAMTYM rejonie to się trzeba trochę postarać by się zgubić .. np intencjonalnie schodząc ze ściezki lub zaczynając od schroniska na HO off-road. To miejsce z założenia nie jest dla kompletynch Tatrzańskich zółtodziobów, ponieważ, by dotrzeć na Pyszniańską trzeba maszerować jakies 5-6 h i zrobić 1200 m przewyższenia.
Nie w tym rzecz, że zbłąkanym udzielono pomocy - bardzo dobrze. Zastanawiam się, czy sposób udzielenia pomocy to nie przerost formy. Dlatego posłużyłem się porównaniem z zagubieniem się w lesie gdzieś na nizinach.
Czy jeżeli zgubie się na grzybobraniu i wezwę pomoc, to po mnie również przyleci śmigłowiec, np z LPR? No raczej nie. Czy alternatywą nie byłoby przegonienie tych zagubionych 2 h przez hale pyszną do schroniska pozaszlakową ścieżką? Powiedzmy sobie szczerze - o ile turyści nie byli ranni, osłabieni (brak takiego info w komunikacie) to o tej porze roku, tego dnia i tej nocy nocleg w okolicach Kamienistej śmiercią raczej nie groził

. To że TOPR podejmuej decycje - to banał, mnie jako podatnikowi mogą nasuwać się pytania i wątpliwości.
Tak się składa, że wg plotek dzien wcześniej śmigłowiec też miał lecieć na Pyszniańską Przełęcz. Powtarzam to z drugiej ręki: "zejdzcie z Kamienistej na przełęcz to po Was przylecimy". Skończyło się jednak na noclegu delikwentów na przełęczy.
Być może komunikat TOPR to mocny skrót myślowy, ale dla mnie przekaz jest ewidentny:
- to normalne, że turyści przebywają i gubią się w terenie pozaszlakowym
- pogotowie nie tylko służby do ratowania zdrowia i życia, ale równiez do ratowania przed tak niekomfortowymi sytuacjami jak spędzenie nocy poza ciepłym łóżeczkiem,
- w razie zabłądzenia lub zmęczenia - dzwońcie - a my was komfortowo przetransportujemy, na koszt podatnika, śmigłowcem.Dlatego czym szybciej zostaną wprowadzone ubezpieczenia i odpłatność za akcje TOPR - tym lepiej. Firmy ubezpieczeniowe już o to zadbają by kontrolować racjonalność angażowania sił i środków. Zawsze to zdrowiej dla finansów, jeżeli jedna jednostka wydaje nieswoją kasę, a inna ją kontroluje/audytuje, "czepia się".
Nie stosując kryteriów ocennych - czy to dobrze czy źle - to zdarzenie jest kolejnym przykładem na to, że standardy ratowania i udzielania pomocy w Tatrach mocno przewyższają standardy na terenie kraju

.