_Sokrates_ napisał(a):
Jego interpretacja była mniej więcej taka:
- nie ma w przepisach TPN minimalnych trudności, od których zaczyna się taternictwo
- nie ma obowiązku zrzeszania się w klubach
- jedynym więc potwierdzeniem tego, że jest się taternikiem jest wiedza, umiejętności i posiadany sprzęt
Tak więc jeśli straż parku zatrzyma kogoś idącego bez sprzętu na drodzę 0+ na Niżnie Rysy to raczej bez mandatu się nie obejdzie nawet jeśli trasa będzie wpisane w książkę wyjść.
Dobrze wiedzieć, jednak moim zdaniem nadal niczego specjalnie to nie klaruje.
Skoro nie ma w przepisach minimalnych trudności, to czy droga 0+ też może zostać uznana za drogę wspinaczkową?
Jeżeli nie, to chyba jednak jakieś tam "minimalne trudności" są określone (przynajmniej zwyczajowo, bo w przepisach faktycznie nic na ten temat nie ma).
A jeżeli tak, to dlaczego osoba, która idzie (docelowo) na drogę 0+ bez sprzętu (już pomijam kwestię, co rozumieć jako ten "sprzęt") i wpisała się do książki, ma dostać mandat, skoro na drodze o takiej trudności miażdżąca większość turystów - w warunkach letnich - radzi sobie bez "sprzętu" (więc możemy chyba przyjąć, że nie jest on tam potrzebny)?
Na chwilę obecną wydaje mi się (ale tylko wydaje), że łatwiej jest parkowcom przełknąć "wspinaczkowość" drogi za I niż zeroplusa. Idąc przykładowo na MSW od Hińczowej spotkałem po drodze trzech przewodników - z każdym chwilę pogadałem nie ukrywając gdzie idę, żaden nie próbował mi mówić, że jest to w jakikolwiek sposób nielegalne. Nie oznacza to rzecz jasna, że na pewno jest to droga legalna - w mojej subiektywnej opinii żadna to przecież "wspinaczka" czy "taternictwo" (choć wiem, że są osoby, które wejście na Giewont od Kondratowej też nazywają "wspinaczką" - kwestia podejścia), o których wyraźnie stanowią przepisy, więc skłaniam się prywatnie raczej ku temu, że droga jest nielegalna.
Ale też pozostaje kwestia "sprzętu". Co z zawodnikami, którzy żywcują sobie wesoło drogi za IV? Czy idąc na drogę za I powinni oni taki sprzęt posiadać?
Prawda jest taka, że jeżeli przepisy są niedookreślone, to wszystko będzie zależeć od widzimisię osoby uprawnionej do nałożenia mandatu. To czy mandat będzie, czy też nie, w dużym stopniu będzie uzależnione od tego, jakie wrażenie sprawia potencjalny łojant (choćby i "łojant zeroplusowy"). A w sądzie ciężko będzie się bronić, bo zdanie funkcjonariusza parkowego będzie znaczyło dużo więcej niż osoby ukaranej (podobnie jak np. zdanie policjantów w sprawach o wykroczenia). Funkcjonariusz powie, że 0+ czy I to absolutnie nie jest droga wspinaczkowa (a teren jest udostępniony do "wspinaczki", a nie turystyki!), bo on się zna i on wie lepiej, a sąd to klepnie i koniec tematu.
BTW - o tych N. Rysach to też wspominał ten toprowiec?