foty autorstwa Madnessa!Skoro pojawił się Celebryta

czas zakończyć ,tą rozciągniętą w czasie relacje ,krótkim wspomnieniem Grani Mięguszowieckich Szczytów jaką zrobiliśmy 31.08.2013.
Asfalt pokonaliśmy sprawnie ,za co nawet dyplom uznania został nam wydany

Po dotarciu na Przełęcz Łukasz żywcuje "Chlopka" z którego ona bierze nazwę.
Wejście tam nie jest może trudne ,ale zejście już daje emocji ,dlatego też widząc jak się morduje kolega ,daję sobie z tym wejściem spokój. Teraz żałuję ,ale tego dnia miałem zdecydowanie gorszą formę psychiczną niż to bywa.
Na wprost granią wchodzimy na szczyt Mięgusza Czarnego ,mocno II tereny ,czy jest tam jakaś III? jeśli nie to mocne II daje się odczuć.
Schodzimy znowu na przełęcz najprostszą drogą.
Ubieramy uprzęże i idziemy póki co bez asekuracji.
Fantastyczna i mocno powietrzna grań Mięgusza Pośredniego wychodzi nam w czasie coś 25minut.
Przed samymi Igłami jest miejsce ,które zapewne mając lepszy dzień bym przeszedł ,tym bardziej że Łukasz już to zrobił ,na moją prośbę wraca i zakładamy coś na wzór zjazdu ,ale bardziej to było stąpanie po cienkiej grani z liną, co przy wahadle mogło by być również nie wesołe.

Wybieramy Komin Martina ,który przywitał nas drobnymi kroplami deszczu i dawaj do góry.
Poszło sprawnie ,przestało kropić ,podobno jest tam miejsce IV i tu po raz kolejny wychodzi jak percepcja i odczuwanie terenu nieraz jest zupełnie inna niż to co sugeruje nam cyfra

Po łatwej już grani wchodzimy na wierzchołek MSW !

Jestem to drugi raz w tym roku ,a piąty w ogóle.
Po Łukaszowym papierosie i fotach szczytowych schodzimy do Hińczowej ,gdzie się wypogadza,
grzechem by było nie skorzystać z tego i nie wejść na Cubrynę co też czynimy.
Na szczycie spotykamy zespół taterników ojca i syna ,młody miał jeśli pamiętam 7-8 lat i sporo fajnych akcji.
Oni schodzą którymś Abgarowiczem ,ja po raz kolejny ładuje się Hińczową.
Gdzieś w połowie Ceprostrady dopada nas deszcz ,który nie odpuszcza do schronu.
Dzięki założeniu wcześniejszych depozytów nie wydaję zadużo w Moku na piwo
Ponoć powrót asfaltem był wesoły.
Tak udało się zrobić grań o której myślałem od pierwszej wizyty.
Podsumowując -5 wejść na Mięgusza ,najciekawsze i trudniejsze to granią ,oryginalnie było z Markiem bujać się tam cały dzień ,zresztą każda wycieczka miała w sobie coś ciekawego.
Nigdy nie byłem tam z kimś kto wcześniej zdobywał szczyt (poza pierwszą nie udaną próbą)
Na szczycie stałem razem z Zolffikiem,Kilerem (Stan i Maniek weszli 10 min po nas) MarkiemM ,Krabulem, Explorelem ,Madnessem i raz samotnie.
Marzy mi się od lat zimowe wejście ,aczkolwiek ilość śniegu jaka jest teraz i była w zeszłym roku mnie odpycha..
Turystycznie Zachód Janczewskiego i zajrzenie do Rynny Wawrytki. Może nocleg na szczycie i wschód z zachodem słońca?
Jedno jest pewne wrócę tam !
dziękuje partnerom za towarzystwo ,a czytającym za uwagę!
CDN mam nadzieje już w 2015