Witam Wszystkich:)
Relacja troszkę spóźniona, ale cóż brak czasu robi swoje:):)
Przedstawiona niżej relacja jest dla mnie wyjątkowa ponieważ dotyczy pasma górskiego w którym zadebiutowałem , mianowicie Alp. Chciałem aby na ten debiut przypadł szczególny szczyt (polskie oklepane MB i Gran Paradiso nie wchodziło w grę). Postanowiłem połączyć elementy piękna i odrobiny adrenaliny i tak oto we wtorek późnym popołudniem ruszyliśmy do Kals.
Na miejscu byliśmy od godz 5, a celem na środę (3.06) było dojście do schronu Erzherzog-Johann-Hütte; poranek w Kals przywitał nas iście po królewsku
Wraz z podejściem utwierdzaliśmy się w przekonaniu, ze naszym głównym przeciwnikiem będzie mokry śnieg; droga przez lodowiec upłyneła w śnieżnej kąpieli w mokrej brei, co przy ważących ok 20 kg plecakach skutecznie osłabiało nasz entuzjazm, ale nic to jakoś sobie poradzimy-byliśmy do tego zgodni. Spotkani Niemcy (skiturowcy) nie mogli się nadziwić naszej taktyce, a w odpowiedzi z mojej strony usłyszeli "kto nie ma kasy" musi być twardy.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-Ewjh_Yw3IJo/VXMlxubGA0I/AAAAAAAADnM/my1bpIS6kbQ/s640/G0038395.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-o4Q0USHEf_o/VXMl8Nl0OVI/AAAAAAAADoM/6akg-HESMso/s640/GOPR8418.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-y6w6aJs7O2U/VXMl4C1sP1I/AAAAAAAADnk/G3A2AWex9nU/s640/G0068406.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-SepL22QAyCI/VXMl9g7wxFI/AAAAAAAADog/Mgvxd7DTbF8/s640/GOPR8432.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-dxr3iaxyIv4/VXMl-JtvH6I/AAAAAAAADok/1F0zUY_bPVQ/s640/GOPR8434.JPG)
Koniec konców udało nam się dojść do schronu zimowego Erzherzog-Johann-Hütte ok godz. 12.30, spotkaliśmy grupę 3 Polaków, którym nie udało się zdobyć szczytu ze względu na niestabilny mokry śnieg na grani; co utwierdziło nas w przekonaniu że jedynym słusznym posunięciem jest atak szczytowy z samego rana. Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku, podziwianiu wieczornych widoków Alp, byliśmy w tym momencie zupełnie sami w rejonie, coś niesamowitego, pięknego-raczej ciężko o to w sezonie .
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-15O7uo7ol3A/VXMl-3ZmTOI/AAAAAAAADow/rgnqsiQgaT4/s640/G0098445.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-T26E7pvfBTs/VXMl_v0kpdI/AAAAAAAADo0/dopja8q8Jow/s640/G0108448.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-BdzTazkf72E/VXMmBR-VeEI/AAAAAAAADpI/zb5-utbcJN8/s640/G0138497.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-qz9DnzEhBj4/VXMmD2eR8tI/AAAAAAAADpw/qVMQuQVksn4/s640/GOPR8519.JPG)
W końcu nadszedł ranek i czas wejścia szczytowego; ruszyliśmy w świetle czołówek, biała noc i świecący księżyc budowały niesamowita atmosferę tego spektaklu.
![Obrazek](https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/v/t1.0-9/11391460_1023238991033113_8162884858100169170_n.jpg?oh=b10691dff14078d903e9567d13297b96&oe=56150CA7)
![Obrazek](https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/11430270_1023239044366441_647050678165282580_n.jpg?oh=d15b8b1097ef5088c4cb31af1e6a6a9b&oe=565C5FBC)
Po wejściu dość stromym żlebem czekała na nas fantastyczna grań Kleinlocknera, co by nie było za łatwo- cześć tyczek do asekuracji była zakopana-musieliśmy polegać na swojej równowadze i zaufaniu do partnera na linie; po kilku emocjonujących fragmentach, śnieznym nawisie na przełączce między wierzchołakami o godz 6.20 byliśmy na szczycie Grossglocknera:) szkoda że akurat zastała nas mgła, ale cóż nie można mieć od razu wszystkiego:)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-lh_blyA0U1s/VXMmE4HacKI/AAAAAAAADqA/kjEKOq3Wkyo/s640/G0178536.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-_2U_tG1QVW0/VXMmFe8FMAI/AAAAAAAADqI/ltacPkURTfc/s640/G0198564.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-StDUMSPONII/VXMmHGKAaiI/AAAAAAAADqk/Zf6-5jbJqHk/s640/G0198632.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-mhc0Lkclf-0/VXMmI6pi2vI/AAAAAAAADrA/x0pkw1JnK80/s640/G0228668.JPG)
Przy zejściu ze szczytu było trochę zabawy; w dodatku topniejący coraz bardziej śnieg zwłaszcza na lodowcu kolejny raz zafundował nam śnieżną kąpiel,nie zmienia to jednak faktu, że pełni radości i szczęścia wróciliśmy do Kals.
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-zBxe7u2laJM/VXMmJktGx9I/AAAAAAAADrI/Ni0rxqeibNQ/s640/G0238683.JPG)
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-DhBhsg1OPVU/VXMmKRUeqLI/AAAAAAAADrY/xkyEQGE4E5U/s640/G0248689.JPG)
Było już na forum kilka relacji z Glocka, dlatego pewnie się powtórzę, ale polecam wszystkim te piękne góry, nie tylko dla Grossglocknera, myślę że każdy znajdzie coś tu dla siebie; mnie osobiście zdobycie tego szczytu dało więcej frajdy niż choćby wejście na 4-tysięczny pagórek; mam nadzieje kiedyś wrócić w to miejsce ( a na samego Glocka najchętniej granią Studl)
Dziękuje i pozdrawiam