Mariusz napisał(a):
W Polsce zalesienie wzrasta od kilkudziesięciu lat !
Ale tu rozmawiamy o Tatrach i ciężko oprzeć się wrażeniu, że akurat w Tatrach Polskich za czasów panowania Pawła Skawińskiego i Szymona Ziobrowskiego zalesienie wyraźnie spada (i to nie tylko dzięki siłom natury, lecz również z mocną pomocą pił spalinowych).
Mariusz, coś mi się zdaje, że kompletnie nie widzisz różnicy między unikatowymi, przyrodniczo bardzo cennymi Tatrami a jakimś innym znacznie mniej wartościowym terenem. I najchętniej to chyba przywróciłbyś również górnictwo i hutnictwo w TPN, coby się surowce nie "marnowały"...
raffi79. napisał(a):
Leży ale właścicielem jest Wspólnota Ośmiu Wsi i rządzą oni nie TPN.
Na potwierdzenie tych słów ciekawy cytat - źródło
PEPIK:
Cytuj:
Trzeba podkreślić, że w rozmowach prywatnych z inspektorami incognito miejscowa ludność pytana o ewentualne działania Straży Parku wielokrotnie podkreślała, że "To jest nasze i oni tu nie mają nic do gadania".

raffi79. napisał(a):
Jeszcze są. Jak długo nie wiem. Kto pierwszy zniszczy wszystko halny czy Wspólnota
Wbrew pozorom to są siły destrukcyjne, które ze sobą współpracują. W końcu jednolity las nie jest tak podatny na działanie wiatru jak las pocięty przez drwali. Tu coś wytną, tam coś wytną, powstają wolne przestrzenie (miejscami dość pokaźne) i halny może więcej narozrabiać, co oczywiście jest to na rękę Wspólnoty Leśnej, bo zyskują więcej wiatrołomów na sprzedaż.
Wolf_II napisał(a):
To jest tam Park Narodowy i obowiązuje ustawa o ochronie przyrody czy też nie? Bo jedno z drugim mi się kłóci.
A jaka jest różnica między Wspólnotą Leśną Uprawnionych 8 Wsi w Witowie a "przedsiębiorstwem drzewnym TPN"? Nawet gdyby udało się wywłaszczyć teren, to i tak zapewne dalej byłaby tam agresywna gospodarka leśna. Sytuacja niewiele by się poprawiła, o ile w ogóle byłaby jakakolwiek poprawa. Tu konieczna jest również zmiana dyrektora TPN (Szymon Ziobrowski to raczej niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu), a także zmiana zasad funkcjonowania Parków Narodowych z farsy pełnej hipokryzji na bardziej uczciwą i poważną ochronę przyrody. Tatry powinny stanowić dobro narodowe, a nie prywatny folwark "szlachty TPN".
Wolf_II napisał(a):
Właśnie o to chodzi by to był Park Narodowy a nie gospodarka.
Otóż to.
Wolf_II napisał(a):
Ja rozumiem, że łatwiej zatrzymać jednego pozaszlakowego turystę niż jeden transport drewna należący do lokalnego bonzy i jego kolesi z piłami, ale bycie dyrektorem parku chyba do czegoś więcej zobowiązuje niż łapane płotek?
Cóż... Dla TPN (pod rządami Szymona Ziobrowskiego) pozaszlakowy turysta to wielki szkodnik, zaś drwale to "równiejsi" osobnicy wielce uprzywilejowani, którzy "naprawiają przyrodę".
gb napisał(a):
A dopiero od niedawna (plus minus 5 lat) są to prace związane z przebudową drzewostanu
I przy okazji "przebudowa fauny" też następuje. Z naturalnej na "mechaniczną"...
gb napisał(a):
dofinansowanie państwowe - czytaj "narodowe" jest tak minimalne, że nie starczyłoby nawet na opłacenie wywiezienia śmieci...
Czyli dopóki nie zmienią się zasady finansowania Parków Narodowych i nie zakaże się im sprzedaży drewna, dopóty dalej będzie trwać żerowanie na cennej tatrzańskiej przyrodzie pod pretekstem jej rzekomej "ochrony"...
I tu dochodzimy do sedna problemu ->
kasa. W tego typu pracy magisterskiej warto wspomnieć, że największym zagrożeniem dla tatrzańskiej przyrody nie są turyści jak sugerowała ankieta (ani tym bardziej nieliczni pasjonaci), lecz właśnie pieniądze, które wpływają na takie, a nie inne działanie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Gdyby TPN miał ustawowy zakaz sprzedaży drewna, to być może dopiero wtedy opadłaby propagandowa mgiełka i "przebudowa drzewostanu" okazałaby się niebezpieczną fanaberią, która tatrzańskiej przyrodzie przynosi znacznie więcej szkody niż pożytku (no chyba, że ta "przebudowa" ograniczałaby się tylko do sadzenia nowych drzew, bez żadnej wycinki). Z kolei "walka z kornikami" o ile w ogóle byłaby prowadzona, to raczej przy użyciu innych metod (np. liczne pułapki feromonowe), a nie demolki lasów. Zaś wiatrołomy nie musiałyby być wywożone, bo prawdopodobnie doceniono by ich znaczenie dla naturalnej odbudowy lasu (sprzyjają młodnikom). I być może wtedy akcje "sprzątania po halnym" ograniczałyby się tylko do zabezpieczania tras/szlaków, a nie tak jak teraz - pozyskiwanie drewna na masową skalę. Tak to widzę.
Park Narodowy sprzedający drewno jest nieuczciwy wobec społeczeństwa, bo to działalność sprzeczna z ideą "ochrony przyrody", która przynajmniej w teorii powinna stanowić podstawowy cel działania Parków Narodowych. Tymczasem w praktyce mamy do czynienia z niszczeniem tatrzańskiej przyrody po to, aby była kasa na jej ochronę. Ot, kult absurdu.

Jak widać zarabiają nawet na składowaniu drewna, co trochę tłumaczy zalegające ogromne ilości przygotowanego drewna składowanego na terenie TPN np. w tym sezonie.