gb napisał(a):
Wiem to od urodzenia.
Niedawno przeczytałam art nt tego, że wg najnowszych teorii niemowlęta jednak coś wiedzą, a nie - jak dotychczas sądzono - nic nie wiedzą. Wpisujesz się zatem w ten nurt!

Cytuj:
Wrodzona wada (chyba zwichnięcie) prawego stawu biodrowego plus jakieś inne.
Czyli jednak problem z biodrami, a nie z długością kończyn. Skoro jedno biodro zwichnięte, więc siłą rzeczy jedna noga wyżej/niżej. Swoją drogą problemy z biodrami kiedyś były u dzieci dość częste. Ja miałam niedorozwój panewek - czyli dysplazję stawów biodrowych, o czym dowiedziałam się stosunkowo niedawno, po prawie 40 latach życia i 25 uprawiania sportu, kiedy poskarżyłam się mamie, że to i owo zaczyna mi dokuczać ... cóż, kiedyś ludzie mieli jednak chyba inne zmartwienia, niż jakieś tam panewki u dziecka ... leczono mi wprawdzie platfusa, ale z tego, co pamiętam, dość nieudolnie.
Wszelkie wady bioder wcześniej lub później powodują jakieś tam dysfunkcje kolan.
Cytuj:
odpukać: puk, puk, puk - moje "awarie" kolanowe nie skutkują bólami, a jedynie osłabieniem samego kolana i - w znacznej mierze - psychicznym nastawieniem na "oszczędzanie" tej nogi

A osłabienie kolana i jego oszczędzanie może spowodować przeciążenie bioder lub drugiej nogi, i w ten sposób wpada się w zamknięte koło kontuzji, które się kręci bez końca. Dlatego warto wzmacniać osłabione struktury.