Pierwotnie tego dnia mieliśmy iść na Krywań. Jednak nadwyrężona noga mojej żony nie dawała spokoju co w ostateczności spowodowało zmianę trasy. Padło na Wielki Hińczowy Staw, w górnej części Doliny Mięguszowieckiej. Po cichu liczyłem jednak że uda się zobaczyć coś więcej
Pogoda tego pięknego wrześniowego poranka napawała optymizmem.
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5643/21102654404_a19c3f8405_c.jpg)
Sama Dolina Mięguszowiecka znana nam była jedynie z drogi nad Popradzki Staw. Próbując odgadnąć nazwy szczytów stawiamy że to jest Wysoka.
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/705/21713841282_c38f6c8cb2_c.jpg)
Droga asfaltem mija nam szybko. Tak samo jak kolejny odcinek do rozwidlenia szlaku prowadzącego na Rysy. Oboje jesteśmy zaskoczeni małą ilością osób w Tatrach. Tym bardziej że kilka dni wcześniej byliśmy na Szpiglasowym Wierchu i ludu na asfalcie było po prostu multum. Porównując klimat panujący w Tatrach Polskich i Słowackich powoli mijamy Szatana.
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/622/21538518839_88550e2215_c.jpg)
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5729/21734730511_45d4eb8de6_c.jpg)
Podejście do Doliny Hińczowej daje popalić , ale jakoś idziemy dalej. Żona co prawda narzeka na ból w nodze ale jakoś bez oporów idziemy dalej. Kiedy pokonujemy próg doliny ukazują się nam takie oto widoki.
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/576/21725407135_d2d591b92f_c.jpg)
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/774/21537450760_ec059d3fe0_c.jpg)
Nad Hińczowym Stawem kilkanaście osób. Drugie tyle ciśnie dalej na Koprową Przełęcz. My natomiast wcinamy kanapki, słodycze i w końcu robimy większy przystanek. Ku mojemu zdziwieniu Megi sama planuje podejście na Koprową Przełęcz, twierdząc że najwyżej na szczyt nie wejdzie i poczeka na mnie na przełęczy. Noga jej nie odpuszcza ale łyka apap i pyta o MPpCH. A na MPpCH jak i w innych rejonach mięguszy ruch był nawet spory.
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/713/21537447660_8dbaef8185_c.jpg)
Magia tego miejsca ładuje w nas energie i ruszamy dalej. Pogoda zdaje się że wytrzyma do końca ale pewności nigdy nie ma. Słońce co prawda ostro przygrzewa ale zbiera się pomału lekki dość chłodny wiatr. W kierunku przełęczy i szczytu.
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5743/21537557498_a54cbb1fff_c.jpg)
[/url]
Mały Hińczowy Staw w szatańskim towarzystwie.
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5638/21538549569_3c738bf6f6_c.jpg)
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/600/21713862682_d61f4def47_c.jpg)
[/url]
Po serii zakosów wbijamy na Koprową Przełęcz i ku mojemu zdziwieniu żona od razu idzie dalej. Koprowy nadciągamy!!!! Dzielna odpuszcza dopiero tuż pod samym wierzchołkiem, gdyż złudnie myśleliśmy że to bedzie szczyt. Jednak sam szczyt z kropką na skale jest jakies 30 metrów wyżej. No nic ide sam. I sam też jestem na szczycie.
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5796/21699373566_e677048bab_c.jpg)
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/609/21713917462_fd6ffa0e2d_c.jpg)
Zorro tu był
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5667/21713911622_dc5484bbb7_c.jpg)
Krzyżne z innej perspektywie
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/755/21538586169_60fbbbd3a3_c.jpg)
Po chwili jednak samotność na szczycie zostaje zakłócona przez moją dzielną blondi
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5621/21725669365_74e29ba314_c.jpg)
[/url]
Tatrzański słoń z dwoma garbami
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5634/21102794374_165bda82cc_c.jpg)
Widok z wierchu jest naprawdę imponujący.
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/565/21537856358_b8d3ec800e_c.jpg)
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/570/21104671663_10e6d76f6b_c.jpg)
W kierunku Czerwonych Wierchów
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/665/21537847978_1646199c87_c.jpg)
Na zachód
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5628/21538837369_7dfcd7b6fc_c.jpg)
Widok ten mam cały czas przed oczyma
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5798/21538804859_7dbafbc0b6_b.jpg)
[/url]
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5621/21734973101_83bed39737_c.jpg)
Na szczycie jesteśmy dość długo. W między czasie dochodzi jeszcze kilka osób. Doskonale widać drogę po głazach oraz ludzi na Zadnim Mnichu. Jednak czas leci a wiatr się wzmaga i pora schodzić. Z mega bananem na twarzy schodzimy ku przełęczy.
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5655/21734957481_eac98424e3_c.jpg)
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5706/21104621343_06256585e6_c.jpg)
W 40 min jesteśmy nad WHS
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/782/21734932721_ce50575cfc_c.jpg)
[/url]
![Obrazek](https://farm1.staticflickr.com/687/21538809689_512808c221_c.jpg)
[/url]
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5780/21102887784_a22486ff30_b.jpg)
Bez ciśnienia z uśmiechami schodzimy coraz niżej. Ludzi właściwie brak. Zastanawiamy się czy taka pogoda powtórzy się może jutro lub na dniach. Na połączeniu szlaków niebieskiego z czerwonym jakby tłoczniej i głośniej. Tak to schodzą nasi z Rysów. Nim się obejrzeliśmy a już byliśmy na asfalcie i chwilę potem w aucie. Ostatecznie o 19 siedzieliśmy już w Starej Mamie i wcinaliśmy zupę czosnkową. Ale to był dzień!!!!
![Obrazek](https://farm6.staticflickr.com/5730/21714065652_d685df27e4_c.jpg)