e_l napisał(a):
Słowacy są chyba niekonsekwentni
Jeśli coś im przynosi kasę, to jest dobre dla tatrzańskiej przyrody. Tej zasady konsekwentnie się trzymają. Zresztą TPN podobnie.
e_l napisał(a):
Przecież jak ktoś wjedzie to nie po to aby zaraz wracać tylko pójdzie dalej.
Jak chodzi o wejście na Brestową, to okresowo zamykany jest niebieski szlak przechodzący przez Spalony Żleb - niepopularny, więc groźny dla przyrody. Natomiast nowego szlaku od końca kolejki na Brestową nie ma w wykazie "zakazanych perci" TANAP-u w okresie od 1 listopada do 15 czerwca - nie wiem czy to dlatego, że szlak jest nowy i nie zdążyli uaktualnić listy na swojej stronie (a w praktyce zakaz istnieje), czy też po prostu nie wypadało zamykać trasy klientom kolejki.
e_l napisał(a):
Tak, bo ten nieliczny ruch turystyczny nie przynosi kasy
Dokładnie, więc z pomocą przychodzi "zakazomania" i biznes filancowy naprawia problem.
gb napisał(a):
informacja o "zamknięciu" szlaku powinna implikować:
- poruszanie się po zmierzchu na szlakach powinno być ograniczone;
- tak należy planować marszrutę, by "po zmierzchu" - najwyżej - schodzić/dochodzić do schroniska, nie wyruszać w trasę;
- w przypadku zaplanowanego postępowania inaczej - mieć świadomość przekroczenia "wytycznych" i możliwości zostania ukaranym.
Cóż, "nocna godzina policyjna" to wręcz fanatyczny przykład zakazomanii godzącej w nielicznych pasjonatów. Przepis reżimowy, skrajnie absurdalny i jeśli coś go tłumaczy, to właśnie kasa (zawsze to można wlepić parę mandatów za byle co i kasa się zgadza). I obawiam się, że szczególnie groźnym zjawiskiem dla "tatrzańskiej przyrody" jest darmowe wstępowanie do TPN poza godzinami pracy kas biletowych.
gb napisał(a):
Świt nie jest tożsamy ze wschodem Słońca - w sensie, że praktycznie nie następuje (ów "świt") w całych Tatrach w tym samym momencie
Wyróżnia się 3 rodzaje świtu - cywilny (gdy słońce jest < 6° poniżej linii horyzontu), nawigacyjny (gdy słońce jest < 12° poniżej linii horyzontu) i astronomiczny (gdy słońce jest < 18° poniżej linii horyzontu). Najwcześniejszy jest świt astronomiczny, a najpóźniejszy świt cywilny. Różnica między świtem cywilnym a wschodem słońca to ok. 40 minut. Ciekawy jest świt astronomiczny, bo w okresie od 6 czerwca do 4 lipca w rejonie Tatr może go w ogóle nie być (
źródło). A że "szlachta TPN" dokładnie nie zdefiniowała o jaki zmierzch i świt chodzi, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby uwzględniać zmierzch i świt astronomiczny i właściwie przepis ten przez prawie miesiąc jest martwy (zapewne biznes filancowy może chcieć sobie elastycznie przepis interpretować, ale jak ktoś odda sprawę do sądu, to chyba powinni mieć problem z wyegzekwowaniem mandatu wystawionego poza nocą astronomiczną).