Czytając tę relację pozbywasz się możliwości przejścia OS.
Ustalamy godzinę wyjazdu na 1.30. Niezbyt mi to odpowiada z racji małej ilości snu przez cały tydzień. Problemy z zaśnięciem jak to zwykle bywa przy wyjeździe na coś grubszego jak zwykle mnie dopadają i po 3h godzinach snu jesteśmy w drodze. Kilka następnych godzin mija bez histori. 7.45 wbijamy się w drogę.
Pod ścianą już kilka zespołów na starcie w Motykę, Festiwal Granitu i Lewych Wrześniaków. Trochę piździ.. Zaczyna Arni, dość sprawnie pokonuje IV wyciąg i zakłada stan gdzie w kilka chwil znajdujemy się wszyscy w trójkę. Drugi wyciąg - zaczyna się wspinanie. Prowadzi Krzychu. Od startu już nieco trudniej, w miejscu ze spitem czuć już to V+. Znika nam z pola widzenia i po 5 minutach woła - mam auto! Udaje mi się pokonać ten wyciąg dość szybko lecz były chwile gdzie trzeba było pomyśleć nad ustawieniami, szczególnie w wyjściowym ryso-zacięciu.
Kluczowa długość liny przypada mnie. Startuje terenem piątkowym i po około 10m dochodzę do 'skośnej załupy' zakładając po drodze dwa pancerne przeloty. Tu zaczyna się zabawa, pojawiają się pierwsze haki. Zaczynam wznoszący się trawers po białej skale. Jak na razie dobre klamki na palce i komfortowe stopnie. Zbliżam się do 'miejsca z ząbkiem'. Haczywa pod dostatkiem ale wpinki dość harde biorąc pod uwagę przesztywnienie które sobie zaserwowałem. W najtrudniejszym miejscu wpinka z przybloku na półeczce solidnie mnie (wreszcie) rozgrzała. Sięgam dalej do dwóch krawądek i widzę plakietke. Nie bez wysiłku wpinam się do niej i wyskakuje nad pierwszy okapik po kilku siłowych zgięciach. Lufa przednia, na szczęście nie przeszkadza. Tu mam reścik który kasuje mi nogi. Dalej łapie podchwyt na dwa palce i sięgam do klamy na starcie w drugi okap. Spit po prawej znajdujący się około 1m ode mnie wbity chyba dla jaj. Na szczęście po lewej jest hak do którego wpinam się z konkretnego przybloku po konkretnym zginaniu drugiego lewara. Pokonuje okapik nieco z lewej strony. Kilka dość trudnych ruchów za to jakże estetycznych doprowadza mnie do filarka którym kilka metrów już łatwo do stanu z łańcucha usytuowanego na podciętej półce. Ściągam dwóch partnerów i świętujemy przejście w pierwszej próbie. Piękny 35metrowy, odważny i trudny wyciąg jak na wycenę VI.1.
W międzyczasie robią się kolejki po 4-5 zespołów pod w/w drogami. Ludzi w ścianie multum. Wyciąg nr 4 przypada Krzychowi. Startuje w krótkie i niewyraźne zacięcie. Od początku już trudno, na szczęście spit poprawia jakość asekuracji. Kilka starych haków + brak możliwości założenia swojego sprzętu byłoby niezłym przeżyciem bez niego. Pod koniec zacięcia najtrudniejsze miejsce które Krzychu pokonuje na kolanach. Znikam nam z pola widzenia i dobiega do stanu w kilka chwil. Po kilkunastu minutach jesteśmy już wszyscy w jednym miejscu zgodnie stwierdzając, że to 5-6m spokojnie ma to VI+. Ostatni wyciąg przypada mnie. Pokonuje krótkie IV zacięcie i wychodzę na szczyt już łatwym I terenem skąd ściągam partnerów. Wspólne gratulacje, przepak i zjeżdżamy jednym krótkim zjazdem do szlaku. Nie byłbym sobą gdybym nie zostawił czegoś za sobą więc tu należą się podziękowania chłopakom którzy zwrócili uwagę na pozostawiony przeze mnie kask. Schodzimy pod ścianę i zgodnie stwierdzamy, że nic nam się nie chcę, późna pora więc trzeba się ulatniać. Browar w schronisku wygrał z Motyką. 1 na 100 który sobie zostawiłem do schłodzenia w Wielkim Stawie smakuje wybornie po wybornym wspinie. Polecam!
Droga: Prawy Heinrich VII-. Kto: Arni, Krzychu, ja. Czas: 3 godziny 30 minut.
Jak z asekuracją na tej drodze? To jest obite w trudnościach?
Co do filmiku to uważam, że wszelkie tego typu klipy które przekraczają 3-4 min są już za długie, by je oglądać bez znużenia.
Dzięki! Asekuracja bardzo dobra na każdym wyciągu. Kluczowy wydaje się być bezpieczny, choć loty z pewnością skończą się wahadłem. 6-7 haków + 2 spity z tym, że do jednego nie da się wpiąć bez dużej straty sił ale to nie problem bo po lewej jest hak. Spit do którego się wpiąłem znajduje się ponad najtrudniejszym miejscem, także crux robi się na hakach. Fajnie, że wypowiedziałeś się na temat filmu. Zastanawiałem się jak to ugryźć bo robiłem to pierwszy raz. Więcej opinii mile widziane
m__s napisał(a):
Brawo. To jedna z dróg, która mój kumpel chce żebym z nim to poprowadził Ładnie to wygląda.
Gratulacje!
Również dzięki. Ładnie wygląda i ładne jest, kluczowy wyciąg z tą lufą to po prostu poezja Napieraj śmiało, raczej to wciągniesz...
My na "szczęście" nie mieliśmy tego problemu. 4.5h wracaliśmy z Zakopca
Zawsze mam "polew" z was Krakusów gdy przejeżdżam pod wiaduktem w Nowym Targu w stronę Jabłonki, to tak w ramach waszych "20minut w skały". Na poważnie to my tylko trochę krócej, 3.5h
Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm Posty: 2995 Lokalizacja: Kraków
Spoko, nie dziwie się! Zawsze jestem wielkim przeciwnikiem wyjazdów niedzielnych bo kończą się dokładnie tak jak teraz. Jednak ze względu na pierwszy wolny weekend, który mi pasował i pogodę nie było wyjścia. Nas akurat "złapał" wypadek w Myślenicach.
Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am Posty: 686 Lokalizacja: Bielsko-Biała
Graty, świetna droga. Fajnie, że jako jeden z nielicznych z "sekcyjnych" z Primy działasz w Tatrach i od razu śmiało celujesz Moje namawianie Roberta by zmotywował towarzystwo skałkowe i podesłał do nas do KW nie przyniosło efektu. Może Ty coś rozkręcisz temat
Graty, świetna droga. Fajnie, że jako jeden z nielicznych z "sekcyjnych" z Primy działasz w Tatrach i od razu śmiało celujesz Moje namawianie Roberta by zmotywował towarzystwo skałkowe i podesłał do nas do KW nie przyniosło efektu. Może Ty coś rozkręcisz temat
Dzięki. W KW jestem, tzn. mam legitkę ale nie podbitą na ten rok no i raczej się nie udzielałem jak dotąd. Ale kto wie, może się to zmieni w niedalekiej przyszłości
Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am Posty: 686 Lokalizacja: Bielsko-Biała
Tomto napisał(a):
Dzięki. W KW jestem, tzn. mam legitkę ale nie podbitą na ten rok no i raczej się nie udzielałem jak dotąd. Ale kto wie, może się to zmieni w niedalekiej przyszłości
Do wczoraj przyjmowałem zapisy na obóz w Kieżmarskiej 29-31 lipca. Ale dla Ciebie mogę zrobić wyjątek A tam z Twoim zapasem potencjalnych celi pod dostatkiem
Ano chyba sie da, część z nich nie była zardzewiała i dało sie odczytać oznaczenia ale tak jak mowie, haka to ja w zyciu nie wbiłem Ale ewentualne loty mogą być nieprzyjemne bo głównie sie tam trawersuje i dochodzi jeszcze wydupienie
To że na zewnątrz ładnie wygląda, jeszcze o niczym nie świadczy - w środku może być próchno. No i haki z czasem też luzują się, na stosunkowo popularnym prawym filarze Strzeleckiej dwa tygodnie temu (czyli już w sumie środek sezonu) połowa haków dała się jeszcze dobić.