damian91 napisał(a):
I właśnie trafiłeś w sedno trzeba mieć ograniczone zaufanie:)
ale to są dwie osobne rzeczy:
- rozum, który podpowie czy dane narzędzie, np gps używać w konkretnych warunkach
- ograniczne zaufanie, gdy zdecydowaliśmy, że stosujemy to narzędzie - ufamy mu, ale tylko w pewnym zakresie, bo: 1) wskazania są przyblizone, 2) bo w każdym momencie może ulec awarii (np upaść w śnieg, rozładować się). Skutki pkt 2) można minimalizować, np zabierając drugiego fona.
Warunki bezśnieżne, małośnieżne i mgła - ok. Warunki śniegowe, gdy ścieżki są zawiane, a jeszcze masz na grani nawiewy, nawisy. Wtedy te 10 metrów to może być kaplica, czasami istotny może być 1-2 metry. Nawet tak banalna ścieżka jak z Kaspro na zachód momentami przebiega bardzo bylisko stromego urwiska.
Ograniczona widoczność do 10 metrów (mgła, chmury) a ograniczona widoczność a do tego podłoże jest przykryte sniegiem, wszystko białe i nieprzedeptane to zupełnie różne poziomy trudności. A najgorzej gdy widoczność ogranicza nie tylko mgła a padający śnieg. Wtedy nawet błędnik wariuje, bo masz problem z punktem odniesienia, a podłoże zlewa się z powietrzem. A jak do tego wiatr wieje i śnieg zamiast opadać unosi się do góry - wtedy można kręcioła dostać.
Od Rakonia do Grzesia wystarczy kompas, o ile wiesz wiesz (np potrafisz odczytać z mapy) jakim azumutem trzeba iść, tam, nawet gdy zejdziesz pare metrów ze ścieżki, to raczej się w przepaść nie zwalisz, prędzej wpadniesz w bardzo głęboki śnieg. Poza tym masz tam inne pomoce (np kosodrzewinowe tunele).
wojt_ napisał(a):
Hm, GPS-u w górach raczej nie używam się w ten sposób jak podczas gry Pokemony Go... Nawet gdyby faktycznie było te 10m na grzbiecie w Zachodnich (choć wg mnie w takim terenie to jest max 2-3m), to przecież chodzi o to, czy idziemy w dobrym kierunku i w miarę blisko ścieżki/szlaku.
Konkretnie - chodziłeś przy ograniczonej widoczności (powiedzmy 10 m)
w warunkach zimowych/śnieżnych, po Tatrach (Zachodnich) z GPS-em? Czy to tylko projekcja doświadczeń z Beskidów?
Bo pobłądzić / wpaść w zaspę a ukatrupić się ze względu na zejścje pojedynczych metrów z niewidocznej ścieżki to różnica.