Sheala napisał(a):
Chodzi, pisze, czego chcieć więcej?
Jakbym jeszcze tańcował i lepiej gotował to bym się zapisał do Koła Gospodarzy Wiejskich
Rambubu napisał(a):
Dwa wycofy jednego dnia...?
Ano tak wyszło.
Sytuacja wyglądała tak - dwaj koledzy z mej mieściny stwierdzili, że skoro byłem na Lodowym i na Baranich po dwa razy to ich tam zaprowadzę. Starsi są, ja jako młody gentelmen zgodziłem się. Taaa ... Pierwszy problem pojawił się w momencie dojścia do Terrego. Te dwa typki to są górskie biegacze. Nierozsądnie chciałem im dorównać w tempie

Jak odzyskałem świadomość

to rączo udaliśmy się pod Lodowego. Wszystko było w porządku do momentu wejścia na Konia. Tutaj wyszedł inny problem ... Lekki szum wewnętrzny, niepokój, dygot, itd. spowodowane ... wyczynami z tygodnia. Pisząc krótko - to nie jest szczyt na mocnego kaca

Ja zostałem, jeden poszedł i wszedł na szczyt. Drugi też został - wszedł na Lodowego tydzień później. A co do Baranich - miałem już tego dnia dość turystyki - w okolicy podejścia na Baranią Przełęcz darowałem sobie i poszedłem do Terrego.
Są takie dni w życiu turysty, że nic nie wychodzi. Amen.