Ogniskowy sezon!W piątkowe przedpołudnie dzwoni do mnie Cezary
- Idziemy gdzieś połazić i zrobić ognicho, idziesz?
- Pewnie, a gdzie?
- Gdzieś w Beskid Wyspowy. Rafał nawet mapę kupił, w samochodzie się pomyśli.Na zimowe ognisko miałem straszną ochotę już od dawna, więc pomysł trafiony w dychę. Im dłużej się jednak zastanawiałem, dochodziłem do wniosku, że rozbijanie się namiotem w jakimś lesie i siedzenie w kucki na śniegu przy ognisku, o ile się w ogóle uda rozpalić to trochę kiepski pomysł.
O Beskidzie Wyspowym wiem tyle, że jak tamtędy jechałem w Bieszczady na rowerze, to cały czas było pod górę, na dół, pod górę, na dół, i tak do zayebania. Pomyślałem więc, że zapytam na forum, czy są tam jakieś wiaty czy inne miejsca przystosowane pod ogniska. Odpowiedź dostałem migusiem (dzięki jeszcze raz). Szałas na Jasieniu podobał mi się już z nazwy, a jak zobaczyłem kilka zdjęć w necie, pomyślałem, że to jest właśnie to, czego szukałem.
Po 18 zaparkowaliśmy pod kościołem (nie pamiętam nazwy miejscowości), załadowaliśmy od razu 0,5L prądu na rozruch i poszliśmy. Na pierwszym rozwidleniu popierdzieliliśmy drogę, więc wróciliśmy i spróbowaliśmy tę drugą opcję. Idziemy. Jakieś małżeństwo z podwórka:
- Gdzie wy idziecie?
- Na Jasień!
- W nocy? Pijani jesteście czy co?
- Jeszcze nie!
- Tam będzie ze 2h i to pod górę!Co oni tam wiedzą! Przecież mamy mapę, a tam jak byk 45 min!
Po 5h nocnego brodzenia w śniegu po jaja i przekopywaniu się przez zaspy szukając kolejnego skrótu jakimś cudem trafiliśmy. Uwinęliśmy się nawet przed północą!
W środku byli lokatorzy a ognicho już się paliło. Już od progu powitano nas łiskaczem. W takich momentach chce się zakrzyczeć I LOVE POLAND!
Kiełb z ognia, pieczone ziemniaczki, no i rzecz jasna zapita w dobrym towarzystwie – warto było! Sezon ogniskowy oficjalnie uważam za otwarty!
Na drugi dzień, wraz z nowo poznanymi kolegami robimy dużą pętlę do samochodu. Oczywiście teraz zapadamy się max po kostki i to tylko początkowo, bo dalsza część to przygotowana trasa narciarska dla biegaczy. Idzie się elegancko, jak po parku. Ale co to za przyjemność?!









