Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:55 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr wrz 27, 2017 11:34 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Jakich to ja nie miałam wybujałych planów tatrzańskich na ten rok. Zakładając, że wrzesień zaskoczy jeszcze co najmniej kilkoma dniami letniej pogody, wymyśliłam sobie drugą część zeszłorocznej epopei rozdziewiczającej, a ofiarą miały paść głównie wysokie słowackie szczyty. Ale że życie to zazwyczaj jeden konkretny pisofszit – wszystko się posypało. Wrzesień jaki jest każdy widzi, najlepszy termin zajęła mi potyczka z urzędem skarbowym, okienka czasowe wynajętego górskiego wspólnika przestały się zgrywać z moimi i tak przebimbałam 3 tygodnie. W końcu mówię sobie dość czekania, bo zostanę z niczym i choć prognozy nie były powalające, wpakowałam się w nocny pociąg (po raz pierwszy od 18 lat) i o siódmej rano potargana i niewyspana stanęłam na świętej zakopiańskiej ziemi. Plan dnia zrodził się szybko, wymuszony przez kilka czynników.

Czwartek: Tatry Bielskie

Miało wiać i wiało. Korzystając z własnego doświadczenia sprzed dwóch lat i dodatkowo potwierdzonym przez magisa i e_l, że Bielskie halny omija, złapałam ostatnią poranną Stramę i pomknęłam do Tatrzańskiej Jaworzyny. Poprzednim razem wędrowałam na Szeroką Przełęcz ze Strednicy i z powrotem i prawdę mówiąc oprócz rewelacyjnego widoku spod Płaczliwej Skały na Wysokie Tatry nie wspominam za dobrze tej trasy (błoto i ślisko). Ale wybór Doliny Zadnich Koperszadów okazał się strzałem w dziesiątkę – wygodnie, sucho, las nie ograniczał widoków, ludzi jak na lekarstwo, a jedyne, na co ponarzekałam, to stanowczo za dużo zieleni i za mało jesieni.
Uwielbiam bezpośredni dostęp do rwących potoczków 8)
Obrazek

Obrazek

Kopiuj ->wklej Polana Białej Wody
Obrazek

Fragment ścieżki edukacyjnej, a lekcja chyba była o tym, że nie wolno bić mniejszego, bo ci ręka uschnie :lol:
Obrazek

Pełna beztroska i sielskie klimaty, brakuje tylko stadka owiec
Obrazek

Obrazek

Trochę kiczu
Obrazek

Nareszcie trochę więcej kolorów, szkoda tylko, że takie widoki są za plecami, ale napatrzę się jeszcze w drodze powrotnej
Obrazek

Debiut na Kopskim Sedle i Vysnym Kopskim Sedle udany
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rozważałam jeszcze spuszczenie się w okolice Białego Stawu, ale jeden rzut oka w dół wystarczył do stwierdzenia, że dla kilku kałuż nie będę się wysilać
Obrazek

Ostatnie spojrzenie na Tatry Bielskie i spadam
Obrazek

Wracając gapiłam się na fenowe cuda natury – wszędzie wielki błękit, a w tym czasie góry okryły się pianą z 1000000 jajek – równie efektowne co złowieszcze, a przekonaliśmy się wieczorem, kiedy bałwan z rykiem wtoczył się do Zakopanego, aż trzeszczały okna, a poprzewracane butelki tłukły się po dziedzińcu.

cdn

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 27, 2017 12:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
shesmovedon napisał(a):
Fragment ścieżki edukacyjnej, a lekcja chyba była o tym, że nie wolno bić mniejszego, bo ci ręka uschnie
Raczej o tym, że za dużo wandali chodzi tym szlakiem :)
Cztery lata temu niedźwiedź miał obie łapy
Obrazek
Pierwszy raz zaczęłam tak jak Ty ale zeszłam do Żdziaru i też nie wspominam tej trasy miło. Myślałam, że to zejście nigdy się nie skończy.
Ale trafiła Ci się pogoda, aż zazdroszczę :wink: :D
11 fotka to doskonały punkt widokowy.
Robisz rewelacyjne zdjęcia, gratuluję :D
Czekam na c.d. :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 27, 2017 12:59 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5455
Lokalizacja: Białystok
Pogoda żyleta, zdjęcia fajne. Czekam na więcej!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 27, 2017 5:36 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Tenże czwartek był najbardziej letnim dniem w górach w przedziale od 15 września po dziś, więc przeczucie, by telepiąc się w nocy przybyć na tyle wcześnie, żeby jeszcze go prawie w pełni wykorzystać, uratowało mi sporą część tego wypadu.

Piątek: Tryptyk

Nawałnica przez noc się przewaliła, po czym nadszedł rześki, dużo chłodniejszy od poprzedniego poranek. Jeszcze wczoraj zamierzałam się wybrać na Orlą, ale diabli wiedzą, co się na górze przez noc zadziało, zwłaszcza że kamerki pokazują lekkie zabielenie. Więc zamiast wysokich orlich lotów skończyło się na … ceprostradzie :lol: Ale w trochę ambitniejszej postaci, czyli klasycznym tryptyku Wrota-Szpiglas-Kozi.
Wszystkich przybyłych nad Moko czekała przykra niespodzianka - minus 50 stopni połączone z huraganowym wiatrem. Szczerze zrobiło mi się żal dzielnych dreptaczy, bo jeśli ktoś się wybierał tylko tu, to dało się wytrzymać może z minutę. Nad Czarnym Stawem podobno jednakowy hardkor. A wystarczyło tylko odbić parę metrów w prawo, żeby już w kosówce odczuć błogą ciszę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzę do Wrotek, a tam zaczyna się powitalny spektakl - Ciemnosmreczyńska wypełnia się chmurami, a już po minucie mamy kompletne mleko
Obrazek

W oczekiwaniu na wyłonienie się czegokolwiek obstrzeliwuję aparatem co się nawinie
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cierpliwość się opłaciła, po kilku minutach wyłoniła się nieśmiało zwrotka Pośredniego Wierszyka
Obrazek

Pierwszy akt pora kończyć, lecę dalej, bo jeszcze szmat drogi przede mną.
Mnich na pożegnanie stracił głowę
Obrazek

ale następny cel na kursie, zanim się dotoczyłam, utonął w objęciach wielkiego błękitu
Obrazek

Włażę na Szpiglas i jakoś przeszła mi ochota na Koziego. Starzeję się chyba i latanie góra-dół-gór-dół przychodzi mi z coraz większym trudem. Obserwuję póki co mój kolejny cel, a ten a to się pojawia
Obrazek

ale wystarczy, że mrugnę okiem, już go nie ma
Obrazek

Obrazek

Dobra, mówię do siebie, zrobię tak – jak zejdę nad staw i chmury się rozejdą, to będzie znak, że mam iść na KW, jak nie - odbijam do schroniska na specjalność zakładu. Oczywiście jak można się było spodziewać, po dojściu do drogowskazu zastaję Koziego w chmurach. Ale że jedna grupka wchodzi, zaraz następna, (jednego gościa z małżonką zawróciłam bo chciał iść niekulturalnie z KW na Zawrat) nie będę cieniasem, pójdę i ja. Bankowo rezygnuję z ostatniej części wielkiego planu, czyli zejścia do Gąsienicowej. Szczerze i autentycznie mi się nie chce.

Obrazek

Obrazek

Największe bariery pokonuje się nie siłą fizyczną, ale siłą woli, kiedy nogi już dawno odmówiły posłuszeństwa, głowa wbrew rozsądkowi ciągle każe przeć na przód. Krok krok krok chwila oddechu krok krok. Kto mi tę cholerną górę ciągle przesuwa?? Wyzuta z resztek energii doczłapuję do szczytu, a tam na dobicie Gąsienicowa zanurzona w mleku, zostały tylko widokowe ochłapki


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chmurzy się coraz bardziej, chociaż kiedy będąc już na poziomie stawu spojrzałam w górę, Kozi szyderczo się uśmiechnął odsłaniając się w pełnej krasie.
Obrazek

Powrót do cywilizacji i strefy perfum
Obrazek

cdn

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 7:24 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Piękne zdjęcia. Piękne okoliczności przyrody. Szczęściara

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 9:08 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Szczęście niepojęte było w zeszłym roku, w tym raczej walka o cokolwiek pozytywnego ;)

Sobota: pierdu pierdu

W nocy tradycyjnie przyszło załamanie pogody, ale żeby tradycji nie stało się zupełnie zadość, nieśmiałe słońce wychyliło się dopiero ok.10-30, co bynajmniej nie oznacza, że przestało padać :P Po kwadransie doszło do kompromisu - słońce out, deszcz out, chmury stay tuned. Radary chyba nie kłamią, widać wyraźnie całkiem sporą dziurę w opadach, pytanie tylko na jak długo otworzy się to okienko. Pomysłu nie miałam za grosz, w którą stronę uderzyć. Godzina była już późna (jak na moje standardy), szlaki niskie i wysokie mokre, no i przede wszystkim nie miałam zamiaru zmoknąć. W drodze do busa postanowiłam odwiedzić Kościelliską, w której już wieki nie byłam, dalej Iwaniacka, Ornak, a o reszcie zdecydują warunki sprawdzone na miejscu.
Do Ornaka po japońsku jako-tako, ale zaraz po wyjściu z kosówki zwaliła się na mnie ściana bardzo mocnego wiatru, widoczność średnia – po lewo do połowy odcięte Czerwone Wierchy, na godzinie pierwszej – prawie niewidzialny Starorobociański, że Wołowiec stoi na swoim miejscu to raczej kwestia wiary niż zaufanie oczom. Nic – przetoczę się jakoś na Siwą Przełęcz, pewnie po drodze wiatr mi urwie którąś z kończyn. Na Zadnim Ornaku natykam się na starsze małżeństwo, które twierdzi, że zabłądziło(!) na tych skałkach i pytają o jakieś zejście do Chochołowskiej. Pokazuję im najbliższe – czarny szlak, ale nie podoba im się, bo stamtąd przyszli. A to sobie idźcie dalej, francuskie pieski. Tymczasem nieoczekiwanie na Kotłowej Czubie zaległa kompletna cisza, ale było tak dodupnie, że zarządziłam odwrót w Starorobociańską.
Była na forum mała dyskusja o najgorszych szlakach i czarny uplasował się w czołówce, czego nie byłam w stanie zrozumieć. Do tego dnia :twisted: Wydaje mi się, że ilekroć się nim nie przemieszczałam, to zawsze pod górę i chyba zawsze było sucho. Błota zrobionego przez zrywkę nie liczę, bo ten odcinek jest względnie krótki, ale do wchodzenia uważałam go za zupełnie przyzwoity. W dół zaś – katastrofa.

Jaka wycieczka, takie zdjęcia.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niedziela: czas na rozmyślania pod pierzyną

W nocy oczywiście przyszła kolejna porcja chmur, ok.8 nawet się przetarło, ale jak ktoś dał się nabrać, że będzie powtórka z soboty, to pożałował - niedługo po Aniele Pańskim lunęło i długo nie miało zamiaru przestać. Przy życiu trzymała mnie tylko jedna rzecz - wszystkie prognozy świata pokazują, że poniedziałek (i niestety tylko on) będzie słoneczny. Co prawda zimny, ale SŁONECZNY.
Przymusowy odpoczynek przerodził się w tragedię, ale o tym w następnym odcinku.

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Ostatnio edytowano Cz wrz 28, 2017 9:14 am przez shesmovedon, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 9:10 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
I coś z niczego wyczarowane :thumleft:

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 1:38 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Merci :P

Poniedziałek: Wielka (Biała) Woda

W nocy w wysokich partiach gór sypnęło śniegiem, niżej solidnie lało, więc można się spodziewać tony błota. No i gdzie tu iść? Może tak zmierzyć się ponownie z Białą Wodą? Rok temu w debiucie oniemiałam z wrażenia, przynajmniej jeśli chodzi o jej górną część, ale na płaskim odcinku potwornie się wynudziłam. Pora więc albo utwierdzić się w odczuciach, albo odkryć coś na nowo.

Półtorej godziny zapita lania bez sensu po płaskim nie wkurza mnie już tak bardzo jak rok temu, nawet z lekkim podnieceniem czekam na moment, kiedy zza drzew wyłoni się otoczenie Polany Białej Wody i oto ono, niezmiennie piękne i zachwycające
Obrazek

Obrazek

Dla zabicia czasu podglądam życie toczące się leśnym runie
Obrazek

Obrazek

W tym miejscu pochylę się dłużej nad głupim zdarzeniem, które zdecydowało o dalszym przebiegu wędrówki. Ilość wody na tym szlaku działa na mnie wybitnie moczopędnie. Nie dość że potok grzmi jak nawiedzony, coś chlupie co chwila pod butami, niska temperatura – czuję coraz bardziej, że muszę iść na chwilę w krzaczki. Znalazłam odpowiednie miejsce, kilka kroków w dół w kierunku strumienia. Wracając albo za wysoko zadarłam nogę, albo wykonałam zbyt gwałtowny ruch – w zesztywniałym z zimna i nierozgrzanym czworogłowym coś strzeliło i przy schodzeniu niżej na nogi odczuwam silne kłucie. Morał – nie należy nigdy, pod żadnym pretekstem zbaczać ze szlaku! W podchodzeniu uraz na szczęście nie przeszkadzał.

Las tym razem nie wydawał się tak bardzo gęsty i niezmierzony, a droga po płaskim nie ciągnęła się jak spaghetti.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rok temu w tym miejscu pstryknęłam równie beznadziejne zdjęcie, kontrast świetlny chyba przekracza możliwości mojego aparatu.
Obrazek

Szlak w końcu pnie się intensywniej w górę, ale żeby nie było zbyt różowo – płyną nim rwące potoki, nie dość że wzdłuż, to jeszcze tu i ówdzie w poprzek. Zaimpregnowane przed wyjazdem buty zaczynają wchłaniać wilgoć, grunt pod stopami też niezbyt komfortowy, bo cholernie śliski i wizja powrotu w takich warunkach przyprawia mnie o ból głowy.
Nie mogę się już doczekać momentu, kiedy dotrę na wysokość wodospadu, bo tam czeka upragnione słońce i trochę ciepła. Miejsce, w którym rok temu robiłam popas, tym razem jeszcze jest schowane głęboko w cieniu, co znaczy, że mimo kontuzji idę zdecydowanie sprawniej ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Warunki warunkami, nie są w stanie przesłonić okoliczności przyrody. Idzie jesień
Obrazek

Obrazek

Na horyzoncie pojawia się Mała Wysoka, lekko przyprószona śniegiem
Obrazek

Telepałam się taki szmat drogi głównie dla tego widoku. Za chwilę nastąpi seria zdjęć z Gankiem i Rysami, przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać , a przede wszystkim zdecydować na wybór :lol:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga szybko zleciała, już jestem u stóp Zmarzłego Stawu, gdzie królują bursztyn ,szmaragd i szafir
Obrazek

Obrazek

Zaraz za łańcuchami zonk. Podchodzę sobie spokojnie i nagle czuję, że noga mi odjeżdża w niekontrolowany sposób. W ostatnim momencie zapieram się ręką ratując szczękę przed wizytą u protetyka. W zacienionych miejscach niektóre skały pokryte są cieniuteńką, niewidoczną dla oka warstwą lodu. Jeszcze gorzej było na schodkach, gdzie zamarzła stojąca na stopniach woda. Wiedziałam już, że nie będę tędy wracać. Tymczasem na górze jest tak
Obrazek

Po trzech godzinach i dziesięciu minutach docieram do Grzebienia, a za nim spektakl z obłokami w roi głównej. O dzięki ci, matko naturo!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzie jest Zmarzły? :wink:
Obrazek

Z Małej Wysokiej schodzi dwóch Rosjan, a skoro są cali i zdrowi, znaczy słońce zrobiło dobrą robotę i podtopiło nocne śniegi. Mam ogromną ochotę zrobić sobie spacer na szczyt, ale nie jestem w stanie podnieść się z przysiadu bez jęczenia z bólu. Wejdę, ale z zejściem będą kłopoty. Duże. Nienawidzę takich dylematów, ale góra nie zając…
Odwrót Białą Wodą definitywnie skreśliłam, ale w nagrodę czekały na mnie otwarte ramiona Doliny Wielickiej. A że był to mój pierwszy raz, dostałam jedno wielkie WOW :shock: :P
Zaczęło się nieciekawie – łańcuchy. Nie żebym miała jakieś lęki czy coś. Tylko ta cholerna noga, a nawet obie, bo starając się nie przeciążać tej bolącej, uszkodziłam drugą. Jeśli ktoś z boku patrzył na moje akrobacje, mógł śmiało pomyśleć – Jak ta amatorka była w stanie dotrzeć aż tu? 
Zatrzymując się co chwila podziwiałam Gerlach i okolice w białej pierzynce
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Łagodny, niemal wybrukowany szlak w dolinie okazał się zbawienny na moje zdrowotne przypadłości. A że miejsce przepiękne zajęłam się podziwianiem zapominając kompletnie o dolegliwościach.
Na prawo czad
Obrazek

Obrazek

na lewo czad
Obrazek

Obrazek

a dołem Wisła płynie
Obrazek

Chwilę potem zaniemówiłam z wrażenia, gapiłam się dosłownie z otwartą gębą. Te kolory, kształty, ozdobniki :shock: :shock: :shock:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szkoda tylko, że w perspektywie zaczął migotać koniec trasy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zafundowałam sobie jeszcze krótki postój nad Wielickim Stawem , plecami do najbrzydszego budynku w Tatrach ;)
Obrazek

Obrazek

Żółty szlak do Smokowca w przeciwieństwie do porannej trasy był prawie suchy, alleluja ;)
Najpiękniejszy ciąg turystyczny w Tatrach odhaczony, a sam wypad choć mało sportowy i odkrywczy ucieszył tym bardziej, że więcej wyciągnąć się nie dało.

The end.

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Ostatnio edytowano Wt paź 03, 2017 12:10 pm przez shesmovedon, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 1:44 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Kup sobie GoGirl ;)

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 2:15 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 8:03 pm
Posty: 788
Super. Aż mnie ściskało w gardle gdy czytałam i patrzyłam, bo ja w tym roku gór nie mam nawet na lekarstwo. Choć poznałam w Tatrach nowe szlaki. Gratuluję.

_________________
Wenus w Milo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 2:53 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Redemption MM napisał(a):
Kup sobie GoGirl ;)

W tym przypadku najbardziej pożądany byłby pampers, bo zawiniło nie przyjęcie pozycji, tylko zboczenie z trasy :)

Sheala napisał(a):
Super. Aż mnie ściskało w gardle czytając i patrząc, bo ja w tym roku gór nie mam nawet na lekarstwo. Choć poznałam w Tatrach nowe szlaki. Gratuluję.

Pierwszy od lat wyjazd bez spiny, wielkich planów, bez ciśnienia, że trzeba ciągle dalej, wyżej czy dłużej i zwłaszcza przypomnienie, że góry to nie tylko słońce i letnia temperatura, jaką miałam w ostatnich latach.
A góry za rok będą stać na swoim miejscu, nadrobisz zaległości :D

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 4:13 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
shesmovedon napisał(a):
Wracając albo za wysoko zadarłam nogę, albo wykonałam zbyt gwałtowny ruch – w zesztywniałym z zimna i nierozgrzanym czworogłowym coś strzeliło i przy schodzeniu niżej na nogi odczuwam silne kłucie.


Już wszystko ok?

shesmovedon napisał(a):
Po trzech godzinach i dziesięciu minutach docieram do Grzebienia


Niezłe tempo! :)

Przepiękne zdjęcia :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 7:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Piękna jest ta trasa, tj. Biała Woda - Polski Grzebień - Dolina Wielicka. Pamiętam jakie wywarła na mnie wrażenie, kiedy szłam nią pierwszy raz. Na Grzebieniu zaliczyłam też swoją pierwszą "wysokogórską" burzę z piorunami, przez co wycieczka zapadła w pamięć jeszcze bardziej ;-)
Bardzo ładne zdjęcia, no i kawał drogi machnęłaś biorąc pod uwagę kontuzję.
Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 8:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Bardzo fajny wypoczynek :)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 28, 2017 11:09 pm 
Swój

Dołączył(a): So mar 15, 2014 9:24 pm
Posty: 95
Lokalizacja: Lodz
Fajnie sie czytalo a jeszcze bardziej ogladalo znajome rejony i to w takich super barwach!!!
Biala Woda jest kapitalna,i pewno wiedza to osoby ktore nia szly,szczegolnie w czesci od Kaczego Stawu,choc widok na gran opadajaca od Mlynarza w dol rowniez ma cos w sobie!:-))
Szkoda ze nie dalas rady na MW,ale wiadomo zdrowie wazniejsze...choc ten czas na Grzebien to od Lysej Polany????to ladnie musialas poginac :shock: ...odbicia w Litworowym sa kapitalne!!!
Zapewne malo kogo spotkalas do Grzebienia(Ile os???),ale tam tloku nigdy nie bylo i miejmy nadzieje nie bedzie...i te kolory we Wielickiej!!!Miod_malina!:)
Super relacja i powrotu do zrowia :-))

_________________
BW.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2017 6:30 am 
Kombatant

Dołączył(a): Cz gru 15, 2016 11:53 am
Posty: 439
Lokalizacja: Łódź
Widoki w okolicach Litworowego Stawu są niesamowite. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła ściana od Żłobistego po Ganek. Piękna wycieczka :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2017 8:46 am 
Kombatant

Dołączył(a): So lip 07, 2012 9:22 am
Posty: 391
Świetne zdjęcia, zwłaszcza to z kozicami.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2017 11:28 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
shesmovedon napisał(a):
Obrazek


Wiesz do czego to służy tak naprawdę?? SPA dla aut :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2017 1:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Relacja super. 3h10 na PG od Białej Wody? Ładnie!
Mnie jakoś Wielicka nie powala aż tak. To pewnie dlatego że swego czasu zbyt często tam bywałem.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 29, 2017 9:55 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
shesmovedon napisał(a):
Po trzech godzinach i dziesięciu minutach docieram do Grzebienia,
:shock: I to z postojem w krzaczkach.
shesmovedon napisał(a):
A że był to mój pierwszy raz, dostałam jedno wielkie WOW
Miałam podobnie, ale takie wrażenie zrobił na mnie widok z Grzebienia w stronę Doliny Białej Wody (bo podchodziłam od Wielickiej).
"...skromne tatrzańskie ostatki" - powiedziałabym, że wcale nie takie skromne. :) Fajnie piszesz, miło się czyta :)
Bartos79 napisał(a):
ale tam tloku nigdy nie bylo i miejmy nadzieje nie bedzie...
Trzy dni wcześniej było na przełęczy kilkanaście osób, tylu naraz nie spotkałam tam nigdy. Nawet na łańcuchach zrobił się zator

Obrazek

Jak szłam pierwszy raz też nie było pusto
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 30, 2017 1:21 pm 
Swój

Dołączył(a): So mar 15, 2014 9:24 pm
Posty: 95
Lokalizacja: Lodz
e_l napisał(a):
Trzy dni wcześniej było na przełęczy kilkanaście osób, tylu naraz nie spotkałam tam nigdy. Nawet na łańcuchach zrobił się zator


Ale ja pytalem o pustki na dojsciu do Grzebienia przez cala BialaWode (pewno pojedyncze osoby sie trafily) :-) Trudno zeby na dosc latwo dostepnej przeleczy(tym bardziej od str.Wielickiej) nie bylo nikogo,kilkukrotnie tam bylem (nawet w pazdzierniku) i zawsze ktos byl :-)

_________________
BW.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 30, 2017 1:33 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz paź 22, 2015 5:17 pm
Posty: 2496
Lokalizacja: Poznań
Bartos79 napisał(a):
Ale ja pytalem o pustki na dojsciu do Grzebienia przez cala BialaWode
No faktycznie, nie doczytałam :oops:
A ten tłum na Grzebieniu i głośne Polaków rozmowy, to ostatnio masakra.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 03, 2017 10:38 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2016 9:13 am
Posty: 300
Lokalizacja: Mazovia
Dziękuję wszystkim za życzenia, nóżka się do nich dostosowała i po dwóch tygodniach nie było już śladu (sprawdzone na szlaku :D )

Bartos79 napisał(a):
Biala Woda jest kapitalna,i pewno wiedza to osoby ktore nia szly,szczegolnie w czesci od Kaczego Stawu,choc widok na gran opadajaca od Mlynarza w dol rowniez ma cos w sobie!:-))Szkoda ze nie dalas rady na MW,ale wiadomo zdrowie wazniejsze...choc ten czas na Grzebien to od Lysej Polany????to ladnie musialas poginac ...odbicia w Litworowym sa kapitalne!!!
Zapewne malo kogo spotkalas do Grzebienia(Ile os???),ale tam tloku nigdy nie bylo i miejmy nadzieje nie bedzie...i te kolory we Wielickiej!!!Miod_malina!:)
Super relacja i powrotu do zrowia )

Razem ze mną na Łysej wysiadła aż jedna osoba, a później natknęłam się na 4 osoby schodzące i wsio. Takie pustki kocham najbardziej :lol:
Szkoda mi trochę Małej za Wysokiej, bo bałwany ciągnące z dolin ku górze musiały tego dnia być zajebiste. I bardzo możliwe, że miałabym przez jakiś czas szczyt na wyłączność. Trudno
Za to zupełnie bez zamierzenia wykręciłam życiówkę od ŁP do PG idąc naprawdę średnim tempem. Rok temu jak wyrwałam z Łysej, to potem dziadowałam pod górę. Myślę, że kluczowy był odcinek od pola namiotowego na Polanie pod Wysoką do wypłaszczenia na wysokości Ciężkiej Siklawy, kiedy nie odczuwając potrzeby odpoczynku, zatrzymałam się tylko na zrobienie kilku zdjęć.

Sebastian D napisał(a):
Widoki w okolicach Litworowego Stawu są niesamowite

3xtak 8) Od poziomu stawu zazwyczaj idę praktycznie tyłem, żeby nie przegapić momentu, kiedy w wodzie odbijają się same szczyty

Redemption MM napisał(a):
Wiesz do czego to służy tak naprawdę?? SPA dla aut

Niemanie dzieci jak widać zubaża wyobraźnię ;)

Krabul napisał(a):
Mnie jakoś Wielicka nie powala aż tak. To pewnie dlatego że swego czasu zbyt często tam bywałem.

Szczęście debiutanta :P Chyba trafiłam na wyborne warunki wizualne – nie dość że ruda trawa pięknie podkreślała czarną barwę Granatów, to jeszcze swoje dołożyło światło i obłoki przewijające się między turniczkami. Być może w innych okolicznościach kopara by mi nie opadła, ale nie narzekam na to, co dostałam ;)

e_l napisał(a):
"...skromne tatrzańskie ostatki" - powiedziałabym, że wcale nie takie skromne

Skromne, bo normalnie rzadko kiedy schodzę poniżej 2000m, no i jak na urlop trochę za krótki pobyt, ale okienko otworzyło się tylko na chwilę
------------------------
Post scriptum do wypadu w Bielskie – ułamana niedźwiedzia łapa dostała nóg i poszła sobie.

_________________
Kozica nizinna wędrowna


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL