Wspinaczka, rower, bieganie, grill, góry – majówka ma tylko 3 dni, a tyle udało się zrobić!

Stąd ruszyliśmy
Jeszcze dzień wcześniej miało być Baranie w Beskidzie Niskim, ale się wyspaliśmy i były Sałasze i Jaworz. Na Jaworzu nie spojrzałem na mapę w plecaku i szukałem wieży nie tam gdzie trzeba. Szczyty zdobyte, nawet sporo turystów jak na tak mało popularny rejon, pogodę i wolny dzień. Norbert 10 km na nogach zrobił, największe przeżycia dzisiaj były takie, że mrówki i pająki też chodzą po górach… No jak one śmią!

Nie ma kamienia którego nie zdobędziemy. PS. Po co dziecku plecak w góry?

Dwa kapeluszniki na Sałaszu Zachodnim

Przy lepszej przejrzystości widać stąd Tatry

Straszyli nas żmijami, a to tylko padalec

Przewodnicy się bawią

Skąd w tych małych nóżkach tyle energii?

Wyżej już dzisiaj nie wchodzimy
_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/