Kyjo napisał(a):
jak bardzo mogą różnić się pasma górskie, które są obok siebie.
To mi się najbardziej podobało

Dokładając włoskie Dolomity, robi się jeszcze ciekawiej.
Kyjo napisał(a):
Kolory na tym Boesringu są niesamowite, aż by się chciało na tym trawniku rozbić namiot i posiedzieć tam kilka dni

Naprawdę piękne miejsce. Żal było schodzić, ścieżka prowadziła w stronę coraz to wyższych szczytów. Można by stamtąd zrobić niezłą pętle wokół doliny zahaczając o przełęcz Tilliacher Joch i schodząc przez szczyt z pierwszego dnia, Spitzkofele.
Kyjo napisał(a):
Mam nadzieję, że z kolanem już lepiej i w przyszłym roku uda się również ciut wyżej wejść

Jest coraz lepiej. A czy się uda zobaczymy, mam taką nadzieję

grubyilysy napisał(a):
Akurta wtedy jeszcze miałem do relacji zapał....
viewtopic.php?t=8198
Przeczytałam, najbardziej podobały mi się rozmowy z dziewczynkami
sprocke73 napisał(a):
Kurcze, wyszło mi, że ja to jestem bardzo niezdyscyplinowana jednostka

Fakt
Tobi to już dorosły, ułożony pies, zaprawiony w boju turystycznym

Tak jak napisałeś, wyrobił już sobie wachlarz zachowań w różnych sytuacjach. Fibi to jeszcze dzieciak, jeszcze trochę nauki przed nam. Natomiast na tyle na ile poznaliśmy jej charakter i zachowanie, wiem że smycz w wielu sytuacjach jest potrzebna. Ona jest bardzo żywiołowa i emocjonalna, co objawia się od ekstremalnej radości po szczekanie gdy coś ją zaniepokoi (np.pojawiający się nagle turysta na szlaku). Ćwiczenie kontroli emocji to u nas podstawa. Poza tym mamy z nią kilka tematów do przepracowania i dopóki nie będziemy jej pewni to smycz będzie musiała być w zanadrzu.
sprocket73 napisał(a):
Dzikie słoweńskie krowy również go nie pożarły.
Dzikość austriackich krów również wydawała mi się przesadzona dopóki nie dowiedziałam się, że doszło do kilku śmiertelnych wypadków na górskich halach (krowy staranowały turystów).
sprocket73 napisał(a):
w Twoim poradniku na tabliczce ostrzegającej o krowach jest napisane, że psa trzymać na smyczy, a w sytuacji niebezpieczeństwa należy go spuścić. I to jest dobre podejście, bo też uważam, że w takich sytuacjach lepiej wszystko się kończy jak pies jest luzem.
Widziałam ten dopisek i dokładnie tak zrobiliśmy kiedy podeszły do nas konie.
Znacie najlepiej swojego psa i podejmujecie decyzje zgodnie z tą wiedzą. Dla mnie jest to jak najbardziej zrozumiałe, bo staramy się postępować tak samo

Redemption MM napisał(a):
Tak naprawdę jest tam brzydko, szaro i ponuro, a góry dokleiłam w fotoszopie
sprocket73 napisał(a):
Koniec?
Na koniec końców

jeszcze kilka zdjęć ze spaceru wokół włoskiego Lago di Braies. Bardzo ładne miejsce, warto zajrzeć będąc w pobliżu. Poprzednim razem byłam tam w 2009 r. i wydaje mi się, że wybudowano obok nowy hotel(?)






