Pancernik napisał(a):
Żeby nie zaciemnić tematu pytania Camerona - Kościelec jest bardzo fajny, widoki (potrafią być

) piękne, ale to raczej NIE JEST łatwy szczyt...

. Zwłaszcza dla osób zasadniczo dopiero rozglądających się po Tatrach.
To muszę przyznać

Mając na koncie 12 dwutysięczników - tak wiem, nie jest to wyczyn w odniesieniu do osiągnięć innych forumowiczów

- Kościelec z tych zdobytych uważam dla mnie za najtrudniejszy. Był moim jubileuszowym numerem 10, ale zdecydowanie nie polecałabym komuś, kto ma jakieś ograniczenia psychiczne, obawy czy dopiero oswaja się z wyższymi szczytami.
Z wysokich, ale łatwiejszych to jak najbardziej Czerwone Wierchy, Szpiglasowy - dojście łatwą i bez utrudnień technicznych ceprostradą, i jak poprzednicy wspominali szczyty w Zachodnich - fajne, rozległe widoki, dużo mniej skał, bardziej wyraźne ścieżki, mniej ekspozycji.
Aaa... I Kozi Wierch nawet mniej wprawionym też można polecić. Co prawda, przynajmniej w moim odczuciu, dojście od schroniska na szczyt zajmuje trochę czasu, w razie niesprzyjającej aury (upały bądź deszcz) nie ma się, gdzie schować, podejście jest dość męczące, ale nie ma obaw o "upadek w przepaść" i dlatego też Kozi jest wart polecenia, bo można się z wysokością oswoić, bez doświadczania jakiejś blokady psychicznej związanej z ekspozycją terenu.