WILCZYCA napisał(a):
Zaskakujące jest bardziej że ten kolega nie zatrybił od razu że może gościa TOPR szukać tylko info dotarło z opóźnieniem.
1. Wejść w jakiejś słabej pogodzie/widoczności na Suchą lub Liliowe to jeszcze rozumiem.
2. Pomylić się i zejść nie tam gdzie trzeba - ok. Kto byl na grani Kasprowy-Beskid w zimie przy widoczności pojedynczych metrów i padającym śniegu i wietrze wie, że stracić orientacje co do kierunku bardzo łatwo, a nawet może zacząć błędnik wariować, bo człowiek traci punkt odniesienia równiez dla trzymania pionu/poziomu. A gdy śnieg na wietrze tak wiruje, że czsami unosi się od dołu do góry, to już jest mózg dostaje kręcioła przestrzennego i myli góre z dołem.
3. Zejście do Cichej, przed obecnymi opadami śniegu jakimś super wyczynem fizycznym nie było, aczkolwiek pewnie psychicznie mógł by się podłamać (ale raczej po uświadomieniu sobie, że zszedł "w nie to prawo".
4. Jednak przejść w zimowych warunkach ("brnąc w śniegu") Cichą Dolinę do Podbańskiej (ile tam może być? 14 km? więcej? Wg mapy 3h30min w dół od rozdroża pod Kasprowym) to już "coś", jakkolwiek głupio to brzmi. Do Podbańskiej dotarł "prawdopodobnie rano" czyli około 24h (może trochę mniej) od rozpoczęcia "wycieczki". Skoro nie miał ze sobą nawet czołówki to jakoś super wyposażony raczej nie był. Doba non stop na nogach w zimowych Tatrach to już nie jest banał.
Odnosnie:
WILCZYCA napisał(a):
Zaskakujące jest bardziej że ten kolega nie zatrybił od razu że może gościa TOPR szukać tylko info dotarło z opóźnieniem.
+
TOPR napisał(a):
Zamiast stamtąd zadzwonić, z leśniczówki lub hotelu do Murowańca lub TOPR-u na drodze złapał jakąś okazję
+
TOPR napisał(a):
i nie poinformowanie o swoim położeniu recepcji schroniska, najbliższych, czy TOPR-u
Spróbujmy się wczuć w taką osobe i jej sytuację.
Kluczowa sprawa:
gubimy telefon. Nie tylko nie mamy narzędzia do kontaktu. Z tym ostatnim akurat sobie poradził, pożyczając telefon.
Gubimy coś jeszcze. Spis telefonów.
Czy na prawdę ktoś pamięta nr do schroniska, nr do TOPR? Nr do kogoś znajomego?
99% ludzi nie zaśmieca sobie takimi bzdurami głowy, bo od tego ma książkę telefoniczną w telefonie. W obecnych czasach znajomość numerów niemal zawsze sensu nie ma (nawet budki telefoniczne przestały istnieć). Numery telefonów WPISUJEMY do telefonu, zresztą TOPR to zaleca w przypadku numeru ratunkowego.
Niektóre numery z powyższych można odszukać w necie, o ile ma się do niego dostęp.
Upatrywałbym raczej w kategoriach sukcesu, że pamiętał nr do 1 kolegi i jemu dał znać.
W końcu połączył się z TOPR. o g 20. czyli pewnie po tym gdy udało mu się wrócić do Polski.
Poza tym mówiąc brutalnie: jak się walczy o przetrwanie (bo będę się upierał, że 24 h w zimowych warunkach ma tego znamiona) to ma się inne priorytety niz "głupi" telefon do schronu/topr. Jakkolwiek to zabrzmi dla nas siedzących w ciepłych kapciach przed kompem.
Gdzieś czytałem, w kontekście zimy, że to jest Dolina Cichej Śmierci.