Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:08 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 97 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So wrz 21, 2019 1:29 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Część I

W tym roku z urlopem były same zawirowania. Początkowo planowaliśmy jak zwykle w czerwcu, ale z powodów zawodowych przesuwało się to systematycznie i pojechaliśmy dopiero we wrześniu.
Co do miejsca, mieliśmy uzgodnioną Toskanię we Włoszech. Tydzień przed wyjazdem, zorientowałem się, że jednak nie wiem gdzie leży Toskania i tak naprawdę chodziło mi o Abruzję. Różnica nie jest duża, Abruzja jest trochę bardziej na południowy wschód. Jednak dzień przed wyjazdem, zapoznawszy się z pogodą, stwierdziłem, że jedziemy na Słowację. No i pojechaliśmy - w sobotę 31 sierpnia, w czasie gigantycznych upałów. Plan był dojechać nad zalew do miejscowości Nitrianske Rudno.

Wyjechaliśmy dopiero ok 9:00, na miejscu byliśmy po 12:00. W pensjonatach wszystko pozajmowane, zakwaterowaliśmy się na kempingu w 4-osobowym domku. Skwar był taki, że plany górskie olaliśmy, poszliśmy nad wodę, potem na piwo, a wieczorem na pizzę i piwo - tak minął pierwszy dzień. Miejscówka jest genialna. Fajny akwen z pełnym zapleczem wypoczynkowym otoczony ze wszystkich stron górami. Spokojnie można tu siedzieć 3 tygodnie dobrze się bawiąc, mając połączenie woda+góry i nie wydając fortuny.

Obrazek

Drugiego dnia morderczych upałów ciąg dalszy, ale w góry ciągnie. Najbliższy ciekawy szczyt to Rokoš w paśmie Nitrické vrchy wchodzącym w skład Gór Strażowskich. Wyruszamy wcześnie rano.

Obrazek

Rokoš (1010) widać w oddali pośodku. Droga prowadzi przez szczyt widoczny z prawej - Košútova Skala (841), a wracać będziemy przez widoczny z lewej Predný Rokoš (811).

Obrazek

U podnóża na początku lasu znajduje się tor motocrossowy. Tabliczka informuje, że jeśli ktoś chce pojeździć, robi to na własne ryzyko. Właścicielem terenu jest "Obecný úrad Nitrianske Rudno", czyli miejscowy urząd miasta. Genialna inicjatywa, dzięki temu nie ma rozjeżdżania gór motorami, tylko jest wyznaczone miejsce, gdzie można to robić legalnie i za darmo.

Obrazek

Dalej był normalny słowacki szlak, czyli stroma urokliwa ścieżka.

Obrazek

Punkty widokowe z tym co przed nami.

Obrazek

I tym co już za nami.

Obrazek

Idziemy w górę.

Obrazek

Cel coraz bliżej.

Obrazek

Zalew coraz dalej.

Obrazek

Skał coraz więcej.

Obrazek

Szczytujemy, odsłaniają się widoki na drugą stronę.

Obrazek

Jest pomnik, informujący, że był tu Alexander Dubček w 1968 roku i krzyż.

Obrazek

Jest też wiata z możliwością noclegu na poddaszu.

Obrazek

Oraz miejsce na ognisko, z informacją, żeby nie tworzyć nowych miejsc ogniskowych. W otoczeniu ani jednego śmiecia. To ma sens. Jest tu rezerwat ścisły, ale można przyjść, poimprezować przy ognisku i przespać się w wiacie. U nas w takim miejscu byłaby wielka tablica z kilkunastoma punktami czego nie wolno robić i jakie kary za to grożą.

Obrazek

Schodzimy przeciwległą granią.

Obrazek

Tobi ćwiczy na trudnym pieńku. Zwróćcie uwagę jaką przekładankę robi przednimi łapkami.

Obrazek

Ostatni szczyt Predný Rokoš i widok z niego.

Obrazek

Jest na nim ciekawy krzyż na którym zawieszona jest książka wpisowa. Jedno nie przeszkadza drugiemu.

Obrazek

Schodzimy bez szlaku, fajną bardzo stromą ścieżką.

Obrazek

Towarzyszą nam ciekawe skałki.

Obrazek

Pętelka, którą zrobiliśmy nie była duża - 6 godzin spokojnym tempem. Trasę opisałem jako słowacki standard, bo wiele już takich na Słowacji widziałem. U nas niestety ciężko byłoby znaleźć tak piękne miejsca. Prawa autorskie do trasy posiada Magis :)

Wracamy na kemping i drugą połowę dnia plażujemy, bo pogoda jest do tego idealna.
Rozmawiamy też o podejściu Słowaków do zakazów. Nigdzie nie ma ratownika, są tabliczki, że kąpiel na własne ryzyko. U nas chyba jest to niemożliwe prawnie, bo jest obowiązek, żeby na kąpielisku był ratownik - jeżeli nie ma, kąpiel jest zakazana. Oczywiście ludzie i tak się kąpią. Jest to przykład polskiego bezsensu.

Ratownika nie ma, ale jest ciekawa wieżyczka dla ratownika. Leżeliśmy obok, cały czas ludzie próbowali się wspinać na górę. Wyjście na nią jest trudne. Nie ma dolnej drabinki/schodków, więc sprawny facet musi doskoczyć, złapać się podestu i podciągnąć. Kobiecie lub dziecku można pomóc podsadzając. Niektóre dzieciaki ze zręcznością małpki wchodzą same po podporach.

Obrazek

Można wypożyczyć sobie rowerek i popływać z koleżankami. Podoba mi się modny w tym sezonie krój bikini.

Obrazek

Wielu ludzi przychodzi nad wodę z czworonogami.

Obrazek

Kolejnego dnia pogoda wykazuje tendencję do zmiany. Jeszcze jest upał, ale mniej słoneczny i taki ciężki. Nasz mały cel na dzisiaj to Temešská skála (910), widoczna z lewej.

Obrazek

Podjeżdżamy autem i na skałę mieliśmy raptem 45 minut. Niestety pojawiły się przeszkody.

Obrazek

Wiatrołomy były zarówno stare jak i świeże. Zabarykadowały dostęp do skały solidnie. Jednak nie odpuszczaliśmy.

Obrazek

Udało się zdobyć. Widoki byłyby piękne, przy dobrej przejrzystości, a ta była tego dnia fatalna.

Obrazek

Trochę szkoda, bo miejsce jest bardzo ciekawe.

Obrazek

Wróciliśmy do plażowania.

Obrazek

Po południu nastąpiło przepowiadane załamanie pogody. Gwałtowna burza, a potem deszcz ciągły całą noc i spadek temperatury.

Obrazek

Zostało nam jeszcze 20 dni urlopu... co robić, wracać do domu??? Może jednak pojedziemy do tych Włoch ;)

C.D.N.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Ostatnio edytowano So wrz 21, 2019 2:04 pm przez sprocket73, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 21, 2019 1:57 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Też jestem fanem rowerków wodnych ;) czekam na cd

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 21, 2019 6:16 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 8:03 pm
Posty: 788
Ekstra! Coś dla nas! Córka nad wodę, syn z mężem mym Sławomirem na tor, a ja w góry! Dzięki!

_________________
Wenus w Milo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 21, 2019 6:59 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Słowacja jest całkiem fajna, ale Włoch bym na nią nie zamienił :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 23, 2019 7:46 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Część II

Pojechaliśmy do Włoch. Pogoda dobra do podróżowania, deszcz przestał padać jeszcze na Słowacji, w Austrii wyszło słońce, ale temperatury były wciąż niskie, dopiero po przejechaniu Alp się podniosły. Noc standardowo w aucie gdzieś na południe od Wenecji, następnego dnia dojechaliśmy do miejsca, które wybrałem - Abruzja, Lido Riccio koło Ortony. Kwaterę udało się trafić od pierwszego strzału. Widok z tarasu całkiem fajny.

Obrazek

Plaża fantastyczna... piaszczysta, w kierunku północnym nieskończenie długa, można spacerować do woli. Morze z daleko sięgającą płycizną, dno bez żadnych ostrych obiektów.

Obrazek

Niekończące się ciągi parasoli i leżaków. Miliony ludzi by się tu zmieściło.

Obrazek

Pod kwaterą mieliśmy plantację winogron. Idealnie dojrzałe, słodkie, rewelacyjne w smaku. Założyliśmy, że można się częstować i codziennie podbieraliśmy kiść.

Obrazek

W stronę południową wybrzeże robiło się klifowe, z kamienistymi zatoczkami.

Obrazek

Piasek jest praktyczniejszy, ale żwirek ładniejszy, więc gdzie iść? - takie mieliśmy dylematy na wakacjach :)

Obrazek

Na żwirku jednak trochę twardawo... człowiek się wciąż wierci...

Obrazek

Jeżeli chodzi o Tobiego, trochę się nudził, więc zaliczał wszystkie budki ratowników.

Obrazek

Ćwiczył skoki.

Obrazek

Ulubionym zajęciem było aportowanie patyków.

Obrazek

Obrazek

Pies na plaży - wiadomo samo zło. Przede wszystkim chodzi o pogryzione dzieci. Biedna dziewczynka zaraz może zostać kaleką.

Obrazek

Oficjalnie na większości plaż jest zakaz wprowadzania zwierząt. Są wytyczone specjalne miejsca, ale w praktyce psiarze bez problemu plażują gdzieś z boku, wielu spaceruje wzdłuż brzegu na linii wody. Nikt się nie czepia. Ładny piesek, prawda?

Obrazek

A to żaglówka - z prawej. Trochę nieostra. Czyżby problem ze sprzętem?

Obrazek

Coś musiałem przestawić w aparacie, bo przełączył się w tryb śledzenia tego psa... którego pani właśnie się ubiera, więc nie robi nic zdrożnego.

Obrazek

No ale wróćmy do tematu. Podobno śpiewa się teraz, że "fal, nie ma fal, nie ma fal...". Otóż są.

Obrazek

Fale fajne są. A ja jestem ich pogromcą!

Obrazek

Choć czasem jak przywali z zaskoczenia, to można się zdziwić ;)

Obrazek

Zabrałem Tobiego na poskramianie fal.

Obrazek

Ale powiedział, że jeszcze nie dojrzał do tego...

Obrazek

A to nasz główny wróg plażowy - taka niewinna trawka, z czymś w rodzaju rzepów. Z tym, że o ile rzep klasyczny działa na zasadzie haczyka, to ten się po prostu wbija. Jak leży na piasku, wbija się w stopę, jak się go chce strzepnąć dłonią, to wbija się w skórę na palcach.

Obrazek

Nienawidzę skunksa. Kilka przywieźliśmy do domu, mam nadzieję, że się nie przyjmą w naszym klimacie.

Obrazek

Na koniec jeszcze kilka nadmorskich kadrów.
Falochron.

Obrazek

Parasole.

Obrazek

Taka tam młódka.

Obrazek

Nogi tej dziewczyny były tak długie, że nie zmieściły się w kadrze.

Obrazek

O ta panią się martwiłem, bo długo leżała nieruchomo. Ukochana zachęcała, żebym podszedł i zagadał.

Obrazek

Na szczęście okazało się, że wszystko z nią w porządku. Tylko, hehe, zabawna sprawa... zapomniała stanika ;)

Obrazek

Jeżeli chodzi o góry - to nie Chorwacja, Czarnogóra, czy Albania, że wyrastają bezpośrednio z morza. Był jakiś pagórek widoczny w oddali. Wypadało by go zdobyć, dla przyzwoitości, ale nad morzem tak fajnie, a my już starzy, zmęczeni...

Obrazek

C.D.N.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 23, 2019 7:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Przy szlakach jest zdecydowanie za mało miejsc żeby popływać na rowerku wodnym.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 7:19 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Tobi na ten skałce najlepszy - jak nietoperz,albo gremlin raczej :D Fajne laski.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 9:27 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Redemption MM napisał(a):
Fajne laski.

Natrzaskałem tego trochę. Ukochana pozwoliła :)
Do relacji wybrałem tylko niektóre, takie moje ulubione.
Na żywo najbardziej kręciła mnie "pani z psem". Nawet trochę z nią pogadałem, oczywiście na temat psów. Miała w sobie najwięcej tego niedefiniowalnego "czegoś".
"Młódka" z kolei była perfekcyjna, ale tego "czegoś" nie miała w ogóle. Śliczna buzia (niestety nie mam zdjęcia), od tyłu dla mnie ideał. Jednak chyba za młoda, żebym postrzegał ją jako w pełni kobietę.
"Siatkarka" czarowała twarzą, i pępkiem, lepszym niż można zrobić w fotoszopie. Była wysoka i taka trochę nieproporcjonalna.
"Pani co zapomniała stanika" nie jest w moim typie, choć jak leżała, to całkiem całkiem. Trochę za stara i za gruba i za brzydka z twarzy... wad wiele... jednak ma dwa niepodważalne atuty.
"Wiercąca się" oprócz fajnej figury nie była za bardzo atrakcyjna, jednak wierciła się w intrygujący sposób.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 10:20 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Znalazł się Adonis :mrgreen: Dobrze, że choć Ukochana spełnia jakieś Twoje standardy ;)
Moim zdaniem laska z psem średnio zgrabna, brzydkie nogi, szczupła, a z cellulitem :roll:
Ale oczywiście teraz przyjęłabym taką figurę bez wahania, haaa :lol: 8)

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 10:23 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Takiej wyrozumiałej Ukochanej to ze świecą szukać :!:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 10:49 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Bo z obcymi kobietami jest jak z obrazami w Luwrze, wolno oglądać i podziwiać ,ale nie można dotykać :wink:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 10:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Ja bym stwierdziła, że wolno oglądać, podziwiać już niekoniecznie :mrgreen:

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 10:56 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Redemption MM napisał(a):
Ja bym stwierdziła, że wolno oglądać, podziwiać już niekoniecznie :mrgreen:

Ale dlaczego?jak pięknie jest piękne to też podziwiasz :)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 11:22 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Redemption MM napisał(a):
Znalazł się Adonis
dziękuję za komplement :)

Redemption MM napisał(a):
laska z psem średnio zgrabna, brzydkie nogi, z cellulitem
No widzsz, a mnie się podobała, szczególnie na żywo. Zgodzę się, że na zdjęciach nie wypadła tak dobrze.

nutshell napisał(a):
Takiej wyrozumiałej Ukochanej to ze świecą szukać
Alleluja :)

prof.Kiełbasa napisał(a):
Bo z obcymi kobietami jest jak z obrazami w Luwrze
Tak własnie jest.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 24, 2019 8:18 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Część III

Warto być przyzwoitym, mawiał Władysław Bartoszewski. Więc i my, dla przyzwoitości, postanowiliśmy się jednak wybrać na ten pagórek, co go było widać za kwaterą.

Pagórek wyrastał nad doliną o wysokości 200-300 m na prawie 2800 m. Gdyby postawić w tej dolinie obok niego Tatry Wysokie, byłyby pół kilometra niższe. Te liczby robiły na mnie wrażenie. Masyw Majella z najwyższym szczytem Monte Amaro (2793).
Dojrzałem go z satelity jak przeglądałem okolicę przed wyjazdem. Wybrałem miejscowość Palena jako punkt startu. Autem dojeżdża się na ok 1100 m, potem podejście na przełęcz na ok 1700 m, było widać, że jest droga. Tam miałem podjąć decyzję co dalej.

Wstajemy o 4:00, jedziemy 75 km zdezelowanymi drogami, równo ze wschodem słońca jesteśmy na miejscu.

Obrazek

Jest cudnie, pogoda idealna do intensywnego marszu. Ruszamy ubrani na krótko. Chłód nocy ustępuje w promieniach słońca. Pędzimy.

Obrazek

Na przełęczy miałem podjąć decyzję, czy iść na południe, krótką granią w kierunku szczytu Monte Porrara (2137), czy na północ, gdzie znajdują się pagórki znacznie wyższe i zapewne ciekawsze, z najdalszą opcją dojścia do samego Monte Amaro, choć w to w domu, przy planowaniu trasy słabo wierzyłem.
Natomiast na miejscu moja wiara wzrosła, bo czas mieliśmy wyśmienity. Ponad granicą lasu uderzył w nas lodowaty wiatr, ale byliśmy przygotowani na takie warunki - długie spodnie, kurtki, czapki, rękawiczki i do boju!

Obrazek

Bardzo szybko nabieramy wysokości. Zdjęcie wstecz, jest przełęcz i w chmurze porzucony plan minimum - Monte Porrara.

Obrazek

Od przełęczy szliśmy szlakiem, jednak na tabliczkach były podane czasy tylko do jakichś schronów, których z kolei nie miałem na zdjęciu, które służyło mi za mapę. W pewnym momencie szlak skręcił z drogi, która prowadziła na krechę do góry. Uznaliśmy że trzymamy się szlaku. Nie może przecież ominąć głównej grani, a droga prowadzi pewnie tylko do górnej stacji wyciągów narciarskich.

Obrazek

Szlak okazał się ledwie widoczną, ginąca ścieżką i ewidentnie nie chciał nabierać wysokości. Szliśmy nim długo, mijając kolejne rozległe żleby, na zmianę lekko w górę i lekko w dół. Było ładnie, ale czułem, że mijamy cel bokiem.

Obrazek

W końcu, przy jednym z krowich wodopojów szlak się zgubił. Zarządziłem powrót na grań jednym ze żlebów. To był moment kryzysowy, żleb nie miał ekstremalnego nachylenia, jak np. Żleb Spadzisty pod Kominiarskim, ale jednak był stromy, a co gorsza od góry mieliśmy strasznie mocny wiatr prosto w twarz. Pojawiła się chwila zwątpienia, niemocy, ale udało się ją przezwyciężyć.

Obrazek

Żleb był strasznie długi, ale wraz ze wzrostem wysokości jego nachylenie robiło się coraz mniejsze.

Obrazek

Trwało to wieczność, ale wyszliśmy w końcu na grań, która niczym nie przypominała znanych grani - rozległe płaskie przestrzenie, a w oddali białe Monte Amaro. Wiatr zelżał, szybkość marszu wzrosła. Poczułem zew góry, nie interesowało mnie już nic innego, tylko Monte Amaro.

Obrazek

Chłonęliśmy okolice. Uwielbiam być w nowych nieznanych górach.

Obrazek

Nie da się opisać tych rozległych płaskich przestrzeni.

Obrazek

Troszkę kruchych egzotycznych skał.

Obrazek

Poruszamy się w dół i w górę, ale przewyższenia są niewielkie, za to odległości duże. Wszystko płynie w zwolnionym tempie. Odnajduje się jakiś szlak idący grzbietem.

Obrazek

Tutaj Monte Amaro wydawało się już blisko. Przy posiłku zapytałem Ukochanej jak ocenia szanse jego zdobycia, odpowiedziała, że będzie nasz. Wtedy przyznałem jej się do małego kłamstwa, wcześniej jak pytała o parametry trasy, nie odważyłem się powiedzieć, że będzie 1700 metrów różnicy poziomów.

Obrazek

Ruszamy, jest już na wyciągniecie ręki.

Obrazek

Choć to tylko złudzenie, wciąż daleko. Po lewej Dolina Martwych Kobiet - fantazyjna nazwa, działająca na wyobraźnię.

Obrazek

Znowu rozległy płaskowyż. Mam wrażenie, że utknęliśmy w pętli czasoprzestrzeni, bo idziemy i idziemy, a cel wciąż tak samo daleko, choć wydawał się już blisko. W tym miejscu spotykamy jedynego turystę na tej wycieczce. Samotny Włoch, z wielkim biwakowym plecakiem.

Obrazek

Ciekawa grota po drodze. Widać, że używana do biwaków.

Obrazek

Jednak się przybliżamy...

Obrazek

Ostatnie strome podejście i jesteśmy. Na górze jest ciekawy schron.

Obrazek

W środku 10 miejsc na łóżkach.

Obrazek

Ostatnie metry podejścia pod szczyt.

Obrazek

Udało się!
Tobi ma nowy rekord wysokości - 2793 m :)

Obrazek

Rzut oka na okolicę.

Obrazek

Wyjście zajęło nam 8 godzin. Pocieszam, że z górki będzie już łatwo i przyjemnie.

Obrazek

Ruszamy w drogę powrotną. Ależ jest tu inaczej - po prostu księżycowo.

Obrazek

Pojawiają się popołudniowe chmurki.

Obrazek

Które dodają uroku, kadrom.

Obrazek

Pięknie jest z chmurami, choć sytuacja na niebie jest bardzo dynamiczna, zmienia się z minuty na minutę

Obrazek

Doszliśmy do miejsca, gdzie wcześniej osiągnęliśmy grzbiet podchodząc żlebem. Zdecydowałem, że będziemy wracać górą. Będzie szybciej, łatwiej i po szlaku.

Obrazek

Z tym szlakiem to było tak, że niby był, wyznaczony kopczykami, ale ścieżka czasem znikała zupełnie i go gubiliśmy, aby potem ponownie odnaleźć.

Obrazek

Z jednej strony przepięknie, naprawdę przepięknie. Z drugiej inaczej to sobie wyobrażałem. Zamiast ciągle wytracać wysokość idąc cały czas w dół, zdobywamy kolejne pagórki, wciąż dokładając kolejne metry podejść.

Obrazek

Dodatkowo trochę strasznie, bo momentami przechodziła chmura i widoczność spadała. Widać kopczyk, czyli jesteśmy na szlaku, ale ścieżki nie ma żadnej. Wystarczy moment nieuwagi i można we mgle zejść na niewłaściwą stronę góry.

Obrazek

Niższy masyw podobny do naszego, po przeciwległej stronie doliny.

Obrazek

W tym miejscu poczułem ulgę. Stacja końcowa wyciągów idących od przełęczy. Teraz można zejść nawet w chmurze, trzymając się wyciągów. W tym samym momencie uświadomiłem sobie, ze jesteśmy na 2400, czyli czeka nas 1300 metrów w dół. Moje nogi już odpadają. A Ukochana?

Obrazek

Mimo trudów, nie potrafię nie zachwycać się otoczeniem. Spektakl chmur i słońca wciąż trwa.

Obrazek

Równo z zachodem schodzimy na przełęcz.

Obrazek

Z przełęczy nie jest już tak stromo, ale jak to zwykle bywa ostatnie metry sprawiają największy ból. Do auta docieramy równo z ciemnością. Udało się zejść w 5 godzin, ale tempo było na max możliwości.
Bardzo ciężka wycieczka, myślę, że spokojnie przekroczyliśmy 2000 metrów podejść. Plan maksimum osiągnięty. Okoliczności przyrody - powyżej skali.
Była to jedyna wycieczka górska tej części urlopu, ale za to bardzo porządna.

C.D.N.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 7:20 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Ale czad, jak na innym kontynencie :)
Podziwiam, padłabym.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 8:06 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
My padliśmy :)
No nie wszyscy, Tobi nawet pod sam koniec, jak już byliśmy na poziomie lasów, urządzał sobie biegi na boki za zapachami i tropami miejscowych zwierzaków. On am chyba reaktor atomowy wbudowany ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 9:04 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Przestrzenie i wiatr we włosach, ach te Włochy.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 9:30 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Ha, ha - relacja o lekkim zabarwieniu erotycznym :). Ale czyta się i ogląda jak zawsze świetnie. Część włoska fantastyczna, ale ja bym wrócił na chwilę jeszcze do słowackiej. Spadłeś mi jak z nieba, bo wybieramy się ze znajomymi w październiku na 4 dni w Strażowskie Wierchy. Myślałem m.in. o Rokosu. Jakbyś rzucił mi jakieś propozycje tras - skąd najlepiej wyjść a gdzie zejść, ewentualnie namiary na jakieś kwatery to będę wdzięczny...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 10:27 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Pytasz o tą Nitricką część Strażowskich, czy o Strażowskie w ogóle?
Widziałeś tą relację?
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... &view=next
Jeżeli o kwatery chodzi, ja zawsze jeżdżę w ciemno i jakoś się udaje ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 12:44 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
sprocket73 napisał(a):
Pytasz o tą Nitricką część Strażowskich, czy o Strażowskie w ogóle?


Ogólnie o całe Strażowskie. Sam Strażow też jest w planie.

sprocket73 napisał(a):
Jeżeli o kwatery chodzi, ja zawsze jeżdżę w ciemno i jakoś się udaje


Robię dokładnie to samo, tylko, że może nas być z 10 osób a wtedy już nie jest tak łatwo...

Relacje z przyjemnością przeczytam.

A jeśli chodzi o tego Rokosa to masz jakąś mapką (ślad) jak dokładnie szliście ?

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 1:12 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Na Rokos szliśmy bardzo prosto:
- żółtym szlakiem z Nitranskiego Rudna do czerwonego
- czerwonym na szczyt, z odbiciem do pomnika (oznakowanym), a potem kawałek dalej do krzyżówki sedlo I
- gdzie weszliśmy na żółty (ale inny) i doszliśmy nim na Predny Rokos
- końcówka to zejście bez szlaku do Nitranskiego Rudna - jest tam taka fajna ścieżka prosto w dół od krzyża

Z tym, że jest to trasa krótka, nie na całodniową wyrypę, tak na 6 godzin.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 25, 2019 1:17 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
sprocket73 napisał(a):
Na Rokos szliśmy bardzo prosto:
- żółtym szlakiem z Nitranskiego Rudna do czerwonego
- czerwonym na szczyt, z odbiciem do pomnika (oznakowanym), a potem kawałek dalej do krzyżówki sedlo I
- gdzie weszliśmy na żółty (ale inny) i doszliśmy nim na Predny Rokos
- końcówka to zejście bez szlaku do Nitranskiego Rudna - jest tam taka fajna ścieżka prosto w dół od krzyża


Dzięki wielkie. Właśnie jestem na etapie opracowywania tras, więc każda informacja jest cenna.

sprocket73 napisał(a):
Z tym, że jest to trasa krótka, nie na całodniową wyrypę, tak na 6 godzin.


Na koniec października takie trasy na 6 godzin są w sam raz. Wszak w barze tez trzeba kiedyś posiedzieć :)

Jakby ktoś miał ochotę dołączyć to zapraszam.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 6:58 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
A ch... z tymi górami. Dawaj zdjęcia psów i rowerków wodnych.
Redemption MM napisał(a):
Moim zdaniem laska z psem średnio zgrabna, brzydkie nogi, szczupła, a z cellulitem
Taki cellulit to nie cellulit.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 7:38 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
:mrgreen:
napaleńcy

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 8:38 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Część IV

Trochę zwiedzania najbliższej okolicy.
Było tego naprawdę niewiele. Nie jeździliśmy w znane i oblegane miejsca, tylko obejrzeliśmy to co mieliśmy pod nosem. Jak zawsze byliśmy ciekawi jak wygląda normalne życie w innych krajach.
Najbliżej, dostępna z buta, była Ortona. W niej jakiś zameczek, mały, ale wstęp wolny.

Obrazek

Dość nowa starówka.

Obrazek

Obrazek

Ciekawe podejście do koszów na śmieci przy głównym deptaku.

Obrazek

Bardziej atrakcyjnym miastem do zwiedzania jest Vasto.

Obrazek

Jest tam już trochę prawdziwych zabytków.

Obrazek

Obrazek

Dużo użytkowej zamieszkałej starówki z małymi domkami i wąskimi uliczkami.

Obrazek

Znalazłem taka perełkę, prawdziwy Fiat 500.
Jakież to jest małe autko w rzeczywistości, dużo mniejsze od malucha. Kiedy robiliśmy sobie zdjęcia uchyliło się okno obok i jakaś starsza pani zainteresowała się co się dzieje. Okazało się, że to jej auto. Zapytałem o rocznik, musiała skonsultować się z mężem. Ten Fiacik został wyprodukowany w roku 1970 i przez całe prawie 50 lat swojego żywota miał tylko jednego właściciela. Wciąż na chodzie, wciąż używany do normalnych potrzeb. Piękna sprawa.

Obrazek

Włoskie kościoły, jako katolickie świątynie, powiedziałbym, że bardzo podobne do naszych.

Obrazek

Chociaż ich lokalizacja często budzi zdziwienie. Często są obudowane innymi budynkami i giną przytłoczone np. wyższymi apartamentowcami.

Obrazek

Odwiedziliśmy też takie większe nowoczesne miasto - Pescara.

Obrazek

Przy plaży mają tam ciekawą kładkę pieszo-rowerową nad rzeką i portem.

Obrazek

Takie zwyczajne włoskie ulice... tzn. te ładne. Brzydkie też są.

Obrazek

Obrazek

Na koniec parę słów ogólnie, bo Włochy trochę nas zaskoczyły.
Zobaczyliśmy spory kawałek kraju, bo dotarliśmy dość nisko w głąb włoskiego buta, poniżej Rzymu. Na miejsce jechaliśmy wzdłuż wschodniego wybrzeża - trasą adriatycką. Liczyłem na to, że będzie to coś podobnego do trasy adriatyckiej w Chorwacji - niestety nie. Cały czas przez miasta i miasteczka - praktycznie nie było przerw w zabudowie, bo w pasie nadmorskim zawsze były jakieś domy, niezliczone kempingi, hotele. Żadnych ciekawych widoków. Droga z jednym pasem ruchu, sporo świateł, radarów, bardzo dużo samochodów. Odradzam.

Wracaliśmy ekspresówką, dość główną drogą łączącą Rzym z Bolonią, idącą przez środek kraju. Zaskoczył nas bardzo jej fatalny stan. Jak nasze drogi pod koniec lat 90-tych, kiedy nawarstwiło się kilkadziesiąt lat zaległości remontowych. Były długie odcinki z koleinami i dziurami tak gęstymi, że Tiry zwalniały do 50 km/h, żeby naczep nie zgubić. Sypiące się wiadukty i mosty, z ograniczeniami 30 km/h. Drogi mniejsze były również bardzo zniszczone i widać, że od dawna nie remontowane. Tak że ten głośny przypadek zawalenia wiaduktu na autostradzie to nie był pech, to było szczęście, że na razie tylko jeden się rozsypał. Drogi we Włoszech są o wiele gorsze niż w Polsce i w innych krajach.

Ale nie tylko drogi. Wszędzie widać biedę. Mam na myśli budynki, które powinny być kilkanaście lat temu wyremontowane, albo takie, których budowa nie została dokończona i straszą porzucone. Wiele nieruchomości jest niezamieszkałych. Wszędzie wiszą tablice z informacją "vendesi", czyli "na sprzedaż". Włochy kojarzyły nam się bardziej z Albanią niż np. z Chorwacją. Od lat słyszy się wiadomości, że Włoska gospodarka jest w kryzysie, ale na miejscu to naprawdę widać.

Patrząc na samochody, pod względem ich średniego wieku i klasy, w Polsce jest obecnie lepiej. Tam wciąż jeździ sporo seicento, stare i nowe pandy, pełnoletnie golfy i polówki. Oczywiście są również nowe wypasione bryki, suwy, ale u nas jest bardziej na bogato. Czy to kwestia mentalności (że dla nich auto to rzecz czysto użytkowa), czy zasobności - trudno powiedzieć. Styl jazdy Włochów jest inny niż w Polsce. Tam nikomu się nie śpieszy, nie ma nerwowości na drodze. Jeżdżą powoli, spokojnie, ruszają spod świateł ospale, zwalniają bardzo na rondach. Ale z drugiej strony, wszystko jest bardziej płynne, bo włączają się do ruchu na zasadzie wymuszenia pierwszeństwa, łamią w ostentacyjny sposób wiele przepisów, wyprzedzają wszędzie, gdzie się da, ale dość spokojnie i bezpieczniej niż u nas.

Z drugiej strony cenowo Włochy to drogi kraj. O ile kwatery mieliśmy jeszcze znośne, pewnie z powodu września i końca sezonu, to ceny jedzenia w knajpach trochę hamowały apetyt. Trzeba liczyć 50 euro za posiłek dla 2 osób w normalnej restauracji. Na dodatek ta niepewność, ile wyniesie rachunek. Czasem nie było menu, przychodził kelner i opowiadał co mają. Nawet jak menu jest, to potem do rachunku doliczają różne dodatki, których się nie zamawiało (chleb, woda) oraz swoje coperto, czyli taka opłata, za to, że kelner przygotował stół i przyniósł posiłek. Natomiast gdyby nie patrzeć na ceny, to żarcie robią naprawdę dobre. Zauważalnie lepsze niż w Chorwacji, czy Czarnogórze.
Jedynie wino jest tanie i dobre. Jak się zamówi wino, to przynoszą od razu litr :) W markecie można kupić wino w kartonie za 1 euro i dla naszych chamskich podniebień naprawdę nic mu nie brakowało. Wszystkie wina, które tam piliśmy nam smakowały. Najbardziej takie kupowane prosto od rolnika.

To tyle takiej ogólnej gadki.
Relacja się jeszcze nie kończy, bo były atrakcje na powrocie ;)

C.D.N.

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 9:04 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Jeśli masz, to pokaż zdjęcia tej gorszej strony Italii.
Bo ta część relacji przepięknie wygląda.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 9:30 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 7:46 am
Posty: 2164
Redemption MM napisał(a):
pokaż zdjęcia tej gorszej strony Italii
Raczej robiłem niewiele takich zdjęć, podobnie jak nie robiłem zdjęć brzydkim kobietom ;)
Wszystkie zdjęcia mam w domu, po południu specjalnie dla Ciebie coś wyszukam i wrzucę ;)

_________________
SPROCKET
viewtopic.php?f=11&t=17068


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 9:36 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Dzięki.
Za moją złośliwość jak rozumiem ;)

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 26, 2019 10:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
sprocket73 napisał(a):
Natrzaskałem tego trochę. Ukochana pozwoliła :)


W końcu jakieś ładne widoki :D ileż można oglądać te góry :P
Jeżeli trochę tego natrzaskałeś to podziel się jeszcze z kolegami :P

sprocket73 napisał(a):
Na żywo najbardziej kręciła mnie "pani z psem"

Również przykuła moją uwagę ;) dobrze, że podpisałeś, że jest tam żaglówka bo nawet jej nie zauważyłem :lol: "młódka" też ciekawa ;)

krabul napisał(a):
A ch... z tymi górami. Dawaj zdjęcia psów i rowerków wodnych. Taki cellulit to nie cellulit

jestem tego samego zdania :D

w sierpniu byłem tydzień nad Polskim morzem i powiem Wam, że dramat :!: Nie było na czym oka zawiesić. Na palcach u rąk bym policzył ładne kobiety. Wiadomo, każdy ma inny gust.
Ale ogólnie liczba otyłych ludzi mnie przeraziła.

sprocket73 trasa na Monte Amaro kosmos :!: :shock: faktycznie ten płaskowyż wygląda jak z innej planety. Chodź czasami takie rozległe przestrzenie aż przerażają. W przypadku załamania pogody w takim terenie robi się nie ciekawie. Zazdroszczę.

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 97 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL