W sobotę późno wstajemy z łóżka, Ewa odsypiała pracę, ja finał Pucharu Polski, efektem czego było wejście na szlak dopiero o 13:00. Druga sprawa, że obraliśmy kierunek na wschód w nieodkryte przez nas rejony.
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/1.jpg?w=1000&h=)
Wyścig kolarski przez Wisłok Wielki
Auto zostawiliśmy w Wisłoku Wielkim przy jakimś boisku i po szybkim posileniu się ruszyliśmy zdobywać wielką górę – Tokarnie (czyż ta nazwa nie brzmi dumnie). Najpierw około 2 km idziemy wzdłuż głównej drogi, gdzie akurat odbywa się wyścig kolarski, następnie asfaltem do góry, po żwirze do góry, po piachu do góry i tak docieramy do przełęczy pod Tokarnią. Zmieniamy szlak na czerwony i w końcu zaczynają się pojawiać ciekawsze widoki, po lewej farmy wiatrowe i wzniesienia jeszcze mniejsze niż Tokarnia, za nami Beskid Niski, przed nami Bieszczady. Najbardziej w oczy rzuca się Kamień nad Jaśliskami, który odwiedziliśmy w 2017 roku (relacja tutaj:
https://summitate.wordpress.com/2017/11/12/kamien-ale-nie-byle-jaki/ ).
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/2.jpg?w=1000&h=)
Połączenie dwóch światów – stare budownictwo i panele fotowoltaiczne
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/3.jpg?w=700&h=)
Krzyże, kapliczki i inne obiekty sakralne są przy każdym skrzyżowaniu (kolorystyka wszędzie jednakowa)
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/4.jpg?w=1000&h=)
Wchodzimy do lasu
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/4b55e504-4837-4926-84ab-72c156403fde.jpg?w=1000&h=)
Trochę jak szlak na Jagodną
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/8d820ccb-da6b-4bae-b02c-1d7fbcf5c792.jpg?w=1000&h=)
Kamień nad Jaśliskami widziany spod szczytu Tokarni
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/3d34e09f-b765-4871-998f-5afde064e82d.jpg?w=1000&h=)
Rozłożysta kopuła szczytowa Tokarni
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/8.jpg?w=700&h=)
Rodzinne zdobywanie szczytów
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/9.jpg?w=1000&h=)
Widoki z wierzchołka
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/10.jpg?w=1000&h=)
Przez te łąki będziemy iść jutro
Nie siedzimy długo na szczycie, bo trzeba się dzisiaj jeszcze rozbić z namiotem i wypić jakieś piwo. Mamy zaklepane miejsce (problemu z tym raczej nie ma) w Chacie w Przybyszowie i przyznam się, że było trochę dziko, bo bufet jakiś niby jest, ale wygodniej mieć wszystko ze sobą, jak chcesz się umyć to to wanna jest i można sobie nagotować wody ze strumienia, albo po prostu wejść do niego, sławojka sztuk dwie ( środku można podziwiać wesołe rymy Chatkowego) i przy tym wszystkim jest miło, sympatycznie i klimatycznie. Kogo warunki nie zrażą to na pewno może odpocząć.
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/12.jpg?w=1000&h=)
Chata w Przybyszowie
Słów kilka jeszcze o namiocie bo zaliczał chrzest, wcześniejsza dwójka już była za ciasna i nie wytrzymała ostatniego noclegu pod Sokolicą, więc tym na razem wybraliśmy trójkę żebyśmy wszyscy razem mogli się swobodnie zmieścić. Padło na typ kempingowy, co skutkuje mniejszą wytrzymałością na wiatr i ulewy, oraz większą wagą, za to jest wygodny, trzy razy tańszy od trekingowego i na razie nie planujemy ekstremalnego krzonowania.
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/11.jpg?w=1000&h=)
Nasze lokum
Wieczorem trochę pokropiło, ale rano po deszczu nie było już śladu i zaraz po 7:00 ruszyliśmy w dalszą drogę. Szliśmy czerwonym, Głównym Szlakiem Beskidzkim do Komańczy, a w tym miejscu pokrywa się on również ze szlakiem Śladami dobrego wojaka Szwejka. Po drodze mijaliśmy oczywiście cmentarze z okresu I Wojny Światowej których w okolicy jest masa, walczyliśmy z błotem i komarami, oraz zdobyliśmy nawet jakieś kolejne szczyty. Widoków tego dnia mieliśmy zdecydowanie więcej, ale ilość turystów spotkanych na szlaku w dalszym ciągu nie przekroczyła 3… ciekawe jak tam bliżej Krakowa.
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/13.jpg?w=1000&h=)
Cmentarzy przy szlaku jest więcej niż turystów tędy chodzi
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/14.jpg?w=1000&h=)
Autostrada przez Beskid Niski
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/16.jpg?w=1000&h=)
Kamień
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/15.jpg?w=1000&h=)
Stamtąd przyszliśmy, szczyt po prawej z wieżą przekaźnikową to Tokarnia
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/17.jpg?w=1000&h=)
Widoki z Wahalowskiego Wierchu
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/18.jpg?w=1000&h=)
Lokalna sztuka
![Obrazek](https://summitate.files.wordpress.com/2020/07/19.jpg?w=1000&h=)
I Graffiti po drugiej stronie rzeki
Te mapowe 3 godziny do Komańczy zajęły nam oczywiście trochę więcej czasu, mój pierwotny pomysł zakładał przejście przez Średni Garb i powrót do auta przez Kanasiówkę, ale już pierwszego dnia zobaczyliśmy, że raczej nie ma takiej opcji, a drugi dzień tylko nas w tym utwierdził. Jak mi to delikatnie Ewa powiedziała „Nie do końca przemyślane”. Też nie miałem ochoty na błotną wyrypę i spacer w popołudniowej burzy więc z Komańczy przeszliśmy wzdłuż drogi do stacji gdzie założyliśmy ostatni obóz, a ja zrobiłem sobie 7 km przebieżkę po auto.
Tak w ogóle to schronisko PTTK w Komańczy, to już pozostało chyba jedynie na tabliczce przy wejściu. Teraz to jest hotel z restauracją, turystów się eksmituje na taras, mogą podać kawę, piwo, pierogi, albo zupę, bo zajmują się obsługą większej grupy gości, którzy mają na butach mniej błota i nie mają czasu ugotować czegoś konkretniejszego.
A z ciekawostek to dodam jeszcze, że widziałem GS i bociana stojącego na lampie przy drodze.