Hm.. poniższy tekst skusił mnie również do wypowiedzenia się w temacie, a jednocześnie ustosunkowania się do kilku innych wypowiedzi.
Osobiście uważam, że włazić trzeba tam, gdzie się umie, ja chciałbym wleźć na wiele szczytów - a nie umiem, i nie krzyczę żeby mi pomagać, bo góry są dla wszystkich...
Nie umiem, nie włażę, chcę koniecznie wejść - to się do tego przygotowuję tak, aby zminimalizować niebezpieczeństwo. Zmimalizować swoimi umiejętnościami i wiedzą, a nie w inny sposób. Chodzi o to, żeby w chwili gdyby łańcuch był uszkodzony nie siedzieć i płakać, tylko poradzić sobie bez niego.
Ułatwienia nie zmieniają charakterysytki terenu, tylko ułatwiają poruszanie sięw nim. Góra jest nadal tak samo niebezpieczna jaką była 500 lat temu.
To właśnie ten beznadziejny tekst Carcass napisał(a):
A co do Mazur: a pchaj sie chłopie do żeglowania. Kogo to obchodzi ? Najwyżej sie utopisz. Twój wybór do którego masz pełne prawo.
To żeś się chłopie wykazał... czysta i nie skażona myślą głupota. Ale cóż, w internecie można wiele, nawet takie idiotyzmy wypisywać.
P.S. Od lat żegluję i nie widzę różnicy między mądrością na wodzie i mądrością w górach.
Jeśli na wodzie są warunki zbyt trudne aby wypływać to nie wypływam, jeśli nie umiem wleźć na Uszbę, to nie awanturuję się, żeby mi tam windę zrobili.
Później znowu Carcass napisał(a):
Bez sensu kupować sprzet na jeden szlak.
Jeśli ktoś chce przejść tylko jeden szlak, to proponuję Giewont, tam "biżuteria" pewnie zostanie i nie potrzebujez sprzętu.
Jeśli chce się brykać tam, gdzie przyda się sprzęt - trzeba zainwestować, jeśli nie chce się kupować sprzętu - poprzestać na szlakach, gdzie jest on zbędny. Jeśli na OP będzie potrzebny sprzęt, a ja będę chciał nim pójść - kupię sprzęt, albo nie będę się pchał na OP.
Carcass napisał(a):
Lepiej wybrać sie na Świnice czy Kościelec. Ot i wszystko
O, no właśnie, można również iść na Świnicę, no ale Kościelec???? Tam cienko z ułatwieniami...
piomic napisał(a):
Pewnie znów zwycięży mafia przewodnicka.
Hahahahaha
Cytuj:
Ale........czy naprawdę musimy zmieniać Orlą, która jest historycznym szlakiem ? Czy musimy robić to dlatego że tak wyglądają szlaki na zachodzie ? Mamy coś co ma 100 lat i historię, jest jedyne w swoim rodzaju i wcale nie jest przez to gorsze. Orlej bym nie zmieniał. Jeśli natomiast bardzo chcą mieć w polskich Tatrach ferratę to niech zrobią całkiem nową trasę np. na Pośredni albo Wielki Mięgusz, Cubryne czy inny znany i ciekawy szczyt, na który nie prowadzi obecnie znakowany szlak.
O, i jak widzisz Carcass, można sensownie napisać coś w kwestii zachowania łańcuchów na Orlej, To, przyznaję przemawia do mnie, lecz nadal uważam, że nie można łańcuchem zastępować umiejętności.