
17 Niedziela plan - Mięguszowiecka Przełacz pod Chłopkiem
wstałam radośnie spakowałam plecak i szybciutko pierwszym autobusem pomknełam w strone Morskiego Oka. Rano świeciło słoneczko pogoda zapowiadała sie piękna. Ruszyłam asfaltem, w okolicach wodogrzmotów zaczeło wiać, szłam dalej jak dochodziłam do Morskiego zaczeło padać, chmury nisko widocznośc żadna. Godzina 8 30 i pada stwierdziłam ze przeczekam i pójde na Szpiglasową. Po 9 przestało padać zebrałam sie i ruszyłam. Szpiglasowa toneła w chmurach

krótki postój i szybciutko do Pątki. Wczesna pora była ok 13 zjadłam szarlotkę

i postanowiłam wdrapac się na Krzyzne. Udało się. Na krzyznem totalne zaskoczenie chmury przewiało wyszło słonko, mogłam schowac czapke i rękawiczki. Widoczki bajeczne, ale późno sie robiło trzeba było pomykac do murowanca, a potem wstrone Kuźnic oczywiście Jaworzynką
http://anetaz.fotosik.pl/albumy/63643.html

18 poniedziałek Kościelec
po poprzednim dniu odziwo wstałam i mogłam sie ruszać

więc szybkie sniadanko i biegiem w góry. Doszłam do Kuźnic i ruszyłam w strone Murowańca, oczywiście Jaworzynką (uwielbiam tą dolinkę). Jak na złośc zaczeło padac

Zła i mokra ruszyłam do schroniska przed schroniskiem przestałao padac i tak jakby się chmury zaczeły rozwiewać... Szybka decyzja ide do przełeczy Karb tam sie zastanowie c o dalej. doszłam nie padąło nawet coś wbyło widać. wraz z grupka ludzi spotkanych na szlaku zdobyliśmy Kościelca. Kilka fotek i szybkie schodzenie bo znowu zaczeło sie chmurzyc. Potem już szybciutko do kuźnic oczywiście Jaworzynką
http://anetaz.fotosik.pl/albumy/63666.html

19 wtorek ścieżka nad reglami
wstałam rano z lekkim bólem brzucha, szybko pożarłam cos z mojej apteczki i przeszło. Jak co dzien maśc na kolanka i ruszyłam do Kuźnic skąd udąłam sie w strone ścieżki nad reglami, pogoda nie była najgorsza Na widoki nie było co liczyc ale nie padało. Tuż przed Dolina białego odezwał sie mój brzuszek. pół zywa z gorączka postanowiłam zejsć dolinka i udać sie na kwatere spac. jak tylko wyszłam z dolinki, zaczeło lać

wiec bez żalu udałam się na kwatere reszte dnia przespałam
http://anetaz.fotosik.pl/albumy/63673.html

20 środa Plan dol Chochołowska, Wołowiec, Jarząbczy, Trzydniowiański Wierch
wstałam rano leki pomogły, prognozy zapowiadały poprawe pogody, wiec bez extremów cos lekkiego padło na Chochołowską. Ruszyłam w strone Chochołowskiej, nie padało nawet cos było widac w schronisku uzupełniłam herbatkę w termosiku i ruszyłam na Wołowca. Po drodze pierwsze oznaki jesieni, cudowne kolory. Tuz pod szczytem zaczeło padać . Zmian planów poszłam w kierunku Grzesia... i tak szłam w deszczu az do samego schroniska...
zmoknieta, i wsciekła ruszyłam na kwatere na aroniówkę
http://anetaz.fotosik.pl/albumy/63678.html

21 czwartek Ornak - Starorobociańsk - Trzydniowiański Wierch
pogoda miala być wstałam bez przekonania i pojechałam do Kir. Poranek jak poranek po dojsciu do schroniska moim oczom ukazały się góry. nawet słoneczko wyszło. zjadłam sniadanko i ruszyłam na Iwaniacka przełęcz. Na przełęczy krótki postój na czekoladke i grzanie sie na sloneczku. Ruszyłam szlakiem na ornak, troche stresujące podejscie głównie przez latające osy

Jak tylko skonczyła sie kosówka skonczył sie i "osowy" stres. ładna pogoda bez deszczu

więc radosnie pomknełam na Starorobociański Wierch. Na szczycie moim oczom ukazął się piękny widok, chmur coraz mniej i wreszczie widac góry

Ze Starorobocianskiego szybko pomknełam na Trzydniowiański wierch, i w dół do Chochołowskiej. O kolejny stres; kosówka pełna os

ale cóz trzeba było zejsc. Uff udało sie przezyc z radości zagapiłam sie i zaliczyłam dupozjazd. Cała w błocie, lekko poturbowana ruszyłam dalej. Kolanko troszke sie odezwało po tym upadku więc skorzystałam z ciuchci...
http://anetaz.fotosik.pl/albumy/63681.html