anke napisał(a):
Ja jeszcze nie jechałam tymi zielonymi. Ostatnio po bardzo długiej przerwie wróciłam do PKP. Jazdy były różne: od dziwnego pociągu, w którym fotel przede mną był tak daleko, że niemal nie dostawałam do niego wyprostowanymi nogami (w 2 klasie), do siedzenia na podłodze podczas majówki. Ważne, że coraz więcej pociągów ma wagony bezprzedziałowe, dla mnie te z przedziałami to był lekki koszmar - zawsze kupowałam miejsca przy drzwiach.
Ja raz jechałam bezprzedziałowym Zakopane-Gdynia i na tak długiej trasie jedno słowo: Koszmar. Ciągle kręcą się ludzie, światło pali się cały czas, dużo gwarniej, co oczywiście wiąże się z liczbą osób, bo jednak pewnie niecała setka siedzeń w takim przedziale jest, więc o jakimkolwiek komforcie w takim wypadku mówić nie można i przetrwanie takiej podróży łatwe nie jest. Co innego, gdybym miała wybrać krótszą trasę, 5-6 godzin, wtedy nic przeciwko jeździe w takim wagonie bym nie miała.
A w przedziałowych też wybieram miejsca przy drzwiach, bo lubię wyjść na korytarz i nie muszą ludzi deptać
A odnośnie tego, co napisał tomek.l...
Są jednak trasy, na których nie ma takiego wyboru...
Z 3miasta do Zakopanego teraz nie kursuje nic bezpośredniego (chyba związek to ma z remontami), a po zmianie rozkładu jedzie aż! jeden bezpośredni. W poprzednich latach bywały nawet dwa nocne, choć chcąc mieć miejsce leżące, trzeba było pilnować terminów i na równo miesiąc przed kupić kuszetkę
Z całego pociągu chyba tylko jeden był wagon sypialny przeznaczony prosto do Zakopanego, co daje jakieś 30 miejsc leżących - szaleństwo
Kiedyś były opcje taniej kuszetki (6 leżanek w przedziale), w ostatnich latach natomiast dostępne są te wagony sypialne, gdzie rzeczywiście warunki w przedziale są lepsze, bo są tylko trzy leżanki w przedziale, ale mocno ogranicza to liczbę miejsc leżących na tak popularnej trasie. Jeśli zatem ktoś nie orientuje się w PKP-owskich standardach i chciałby jechać tak długą trasę na leżąco, a nie ogarnie na czas biletów, to zostaje ponad 12 godzin jazdy na siedząco